"Zdałam sobie sprawę, że niedługo umrę". Wstrząsające wyznanie Jamie Lee Curtis
65-letnia ikona kina zadebiutowała w kultowym horrorze "Halloween", ale nie pozwoliła się zaszufladkować i przerzuciła się na komedie. Dziś jest laureatką Oscara i udowodniła, jak wspaniale może grać postacie tragiczne. Jej ostatnie wyznanie mrozi fanów...
Dzięki swoim niezapomnianym kreacjom aktorskim w takich filmach jak "Halloween", "Mgła" czy "Bal maturalny" została okrzyknięta scream queen czyli królową horrorów. Ale ogromną popularność i przepustkę do pierwszej ligii Hollywood dały jej produkcje komediowe. W 1983 roku zdobyła nagrodę BAFTA za rolę w komedii "Nieoczekiwana zmiana miejsc" z Eddiem Murphym i Danem Aykroydem. Po kilku latach występów w mniej znanych produkcjach powróciła na szczyt, dzięki roli w znanej komedii kryminalnej "Rybka zwana Wandą" (1988), za którą otrzymała nominację do BAFTA i Złotego Globu. Pierwszą statuetkę Złotego Globu (1990) oraz nominację do tej nagrody (1992) zdobyła dzięki roli w telewizyjnym serialu komediowym "Anything But Love", którego gwiazdą była w latach 1989-92. Wielkim kasowym przebojem okazała się komedia akcji "Prawdziwe kłamstwa" z Arnoldem Schwarzeneggerem.
Ostatnie lata to prawdziwy renesans jej kariery. Przede wszystkim zagrała w filmie "Wszystko wszędzie naraz", za drugoplanową rolę w tym komediodramacie sci-fi otrzymała Oscara. Brawurowo zagrała także alkoholiczkę, matkę głównego bohatera w serialu "The Bear",
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jamie Lee Curtis myśli o końcu
W najnowszym wywiadzie dla Entertainment Weekly 65-letnia Curtis zdobyła się na dużą szczerość i wyznała:
- Dopiero zaczęłam korzystać z mojej siły jako producentka, gdy zdałam sobie sprawę, że niedługo umrę. Sześćdziesiątka była dla mnie prawdziwym punktem zwrotnym, kiedy uświadomiłam sobie, że wszystkie rzeczy, które nosiłam w głowie, sercu, umyśle, duszy, duchu i życiowej sile, umrą ze mną, jeśli nie wypuszczę ich w świat — wyjaśniając, że po tym objawieniu poczuła potrzebę stworzenia fundamentów swojej własnej firmy produkcyjnej, Comet Pictures. - To był mój moment prawdy, wtedy poszłam do Jasona Bluma i powiedziałam: 'Chcę mieć firmę produkcyjną.' To przyniosło korzyści nam wszystkim.
Niebawem widzowie będą mogli zobaczyć film od Comet Pictures. Będzie to dokument o ikonie fitnessu lat 90., Susan Powter. Powter była gwiazdą telewizji i rozrywki, ale zaprzepaściła swój sukces, straciła fortunę, w tym roku została kurierem w Uber Eats. Dokument ma prześledzić rozkwit jej kariery i ostateczny upadek.
"Wszystko wszędzie naraz" dostępne jest na Max, a serial "The Bear" na Disney+.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o "Napadzie" na Netfliksie, zastanawiamy się, dlaczego Laura Dern zagrała w koszmarnej "Planecie samotności" i zachwycamy się nowym serialem Max, "Franczyza". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: