Wypadek na torach
Wkrótce jednak wydarzyła się tragedia, która zaważyła na życiu i przyszłych wyborach dorastającego chłopca. Od zawsze wiedział, że jego ojciec ma trudną i niebezpieczną pracę.
- Jeździł lokomotywą, którą Niemcy puszczali przed pociągami przewożącymi broń* – opowiadał w „Wyborczej”. *- Jakby trafił na ładunek wybuchowy, toby wyleciał w powietrze.
Któregoś dnia wydarzył się wypadek kolejowy. Józef Trela zmarł na miejscu.
- Miałem 10 lat, gdy zginął w wypadku* – wspominał jego syn. *- Byłem na wakacjach u wujka we Wrocławiu. Nie powiedział, że tata zginął, tylko że musimy jechać do domu. Bał się, jak zniosę podróż.
Śmierć głowy rodziny nie tylko pogrążyła jego bliskich w żalu. Szybko okazało się, że bez pensji ojca nie mają środków do życia.