Złote Globy 2021. Najdziwniejsza gala filmowa w historii. Oscary ją przebiją?

Tegoroczna ceremonia wręczenia Złotych Globów z powodu pandemii koronawirusa została przeprowadzona w modelu hybrydowym. Prowadzący ze studia łączyli się z nagrodzonymi w ich domach. W takich warunkach nie mogło obejść się bez wpadek. Oraz kilku kontrowersji, które wykpił laureat dwóch nagród, nawiązując też do byłego prezydenta USA.

Tina Fey i Amy Poehler prowadziły 78. galę Złotych Globów z dala od siebie.
Tina Fey i Amy Poehler prowadziły 78. galę Złotych Globów z dala od siebie.
Źródło zdjęć: © Getty Images

Gdyby nie pandemia, zapewne znalibyśmy już laureatów 93. gali rozdania Oscarów. Jednak rok temu wszystko uległo zmianie. Kina przez długi czas pozostawały zamknięte, premiera nowego Jamesa Bonda była przekładana już trzykrotnie, a widzowie z czasem przyzwyczaili się do spędzania wieczorów wyłącznie z serwisami streamingowymi.

Ceremonia wręczenia Złotych Globów 2021 tylko potwierdziła, że wielkie imprezy filmowe to relikt przeszłości. Prawie trzygodzinna transmisja telewizyjna była pasmem chaotycznych wpadek. Przede wszystkim zawiodła techniczna strona gali, która uwidoczniła kilkusekundowe opóźnienie pomiędzy studiami. W dodatku nagrodzeni nie wiedzieli, kiedy mają skończyć swoje przemowy, ponieważ melodia zwiastująca koniec ich czasu antenowego była nadawana tylko w studiu.

Prowadzące Tinę Fey i Amy Poehler dzieliły tysiące kilometrów - pierwsza z nich nadawała ze studia w Nowym Jorku, a druga z Beverly Hills. Osoby wręczające nagrody m.in. Nicole Kidman, Catherina Zeta-Jones i Renée Zellweger również zamiennie pojawiały się na miejscu. Jedynymi gośćmi na gali byli pracownicy służb medycznych, nauczyciele i sprzedawcy, czyli osoby, które w czasie pandemii wykonując swoją pracę są najbardziej narażeni na zakażenie koronawirusem.

Pozostali, podobnie jak widzowie gali, spędzili wieczór w swoich domach. Większość z nich i tak wystroiła się jak na czerwony dywan, choć zdarzali się i tacy jak Jason Sudeikis, który tak bardzo przywykł do pandemicznego outfitu, że wystąpił przed kamerami w dresie. Z kolei Daniel Kaluuya odbierający nagrodę za rolę drugoplanową w filmie "Judas and the Black Messiah" wygłosił większość mowy z wyłączonym dźwiękiem.

Pandemiczna gala Złotych Globów 2021.
Pandemiczna gala Złotych Globów 2021.© Getty Images

Nie obyło się też bez kontrowersji. Podczas gali nie wystąpił żaden czarnoskóry członek Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej, co spotkało się z szeroką krytyką środowiska filmowego. Na gali zażartował sobie z tego Sasha Baron Cohen, który triumfował zarówno jako twórca i główny aktor "Kolejnego filmu o Boracie".

Sacha Baron Cohen z Trumpa zakpił już w drugim "Boracie" (kadr z filmu). Na gali pociągnął filmowy żart nieco dalej
Sacha Baron Cohen z Trumpa zakpił już w drugim "Boracie" (kadr z filmu). Na gali pociągnął filmowy żart nieco dalej© Getty Images, Materiały prasowe

"Donald Trump kwestionuje wynik wyborów. Twierdzi, że głosowało wielu zmarłych, co jest bardzo niegrzeczne w stosunku do członków HFPA (ang. - Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej)" - powiedział. Pod koniec dodał też "dziękuję wszystkim białym członkom stowarzyszenia".

Na 78. ceremonii wręczenia Złotych Globów nie zabrakło też historycznych wygranych. Jako druga reżyserka w historii (i pierwsza azjatyckiego pochodzenia) nagrodę zdobyła Chloé Zhao, twórczyni "Nomadland", który jest oscarowym faworytem. Sporym zaskoczeniem była wygrana aktorki Andry Day za rolę w filmie "The United States vs. Billie Holiday". To druga czarnoskóra kobieta w historii Złotych Globów ze statuetką za pierwszoplanową rolę w dramacie.

Kaley Cuoco w trakcie Złotych Globów ze swojego domu.
Kaley Cuoco w trakcie Złotych Globów ze swojego domu.© Getty Images

Z mieszanymi odczuciami po gali zostaną zapewne producenci Netfliksa. Ich skrojony pod gusta krytyków filmowych "Mank" nie zdobył żadnej nagrody. Głośny "Proces Siódemki z Chicago" zdobył jedynie Złotego Globa za scenariusz. Nieoczekiwanie nagrodę za główną rolę żeńską w komedii lub musicalu zdobyła Rosamund Pike za produkcję Netfliksa "O wszystko zadbam", która nie jest ani komedią, ani musicalem.

Za to pod kątem wyróżnień dla seriali Netflix nie ma na co narzekać. "The Crown" święciło triumfy w kategoriach aktorskich (nagrody dla Emmy Corrin, Josha O'Connora, Gillian Anderson) oraz jako najlepszy serial dramatyczny. Nie zabrakło też 2 statuetek dla hitu platformy, czyli "Gambitu królowej".

Dotychczas to Złote Globy były nieco bardziej rozrywkowe niż Oscary. Pozbawiona blichtru gala obnażyła jednak to, co przez lata starano się ukryć. Czyli fakt, że to impreza branżowa, która z perspektywy widza pozbawionego widoku olśniewających sukni traci jakiekolwiek znaczenie.

Trudno uwierzyć, aby organizatorzy Oscarów wzięli sobie do serca tegoroczną krytykę Złotych Globów i zaskoczyli czymś świeżym swoich widzów. Przekonamy się o tym dopiero 25 kwietnia.

Źródło artykułu:WP Film
złote globyoscarypandemia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (118)