''Była naturalnie piękna''
Na ekranie zadebiutowała w 1959 roku w dramacie obyczajowym „Lunatycy” Bohdana Poręby. Rok później Kazimierz Kutz zatrudnił ją u siebie w „Nikt nie woła”.
Krytycy byli zachwyceni młodą aktorką, od razu doceniono jej talent i charyzmę, a także nieprzeciętną urodę.
- Była naturalnie piękna, ale na potrzeby filmu dodatkowo wymyśliliśmy ją, wyciągnęliśmy z niej wszystko, co było potrzebne. Wykreowaliśmy ją. Widziałem, że z nią jest coś nie tak: jakby przeżywała na planie prawdziwą miłość. Ale byłem zadowolony. Promieniowała jakąś niezwykłą energią; to mi było potrzebne. Podczas przerw w kręceniu zapadała w letarg. „Nic do mnie nie mów”, mówiła, kładła palec na wargach i patrzyła gdzieś w niebo – wspominał Kutz w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.