''Było mi pisane aktorstwo''
W teatrze, mimo braku odpowiedniego wykształcenia i doświadczenia, spisał się świetnie. Nabrał pewności siebie i uznał, że nie wyobraża sobie innego życia niż to na scenie. - I nagle okazało się, że było mi pisane aktorstwo – mówił w Życiu Warszawy. - Wszedłem w środowisko, które wcześniej podziwiałem na scenie i w domu.
Miał nie tylko nienaganne maniery i nieskazitelną prezencję, ale i ogromny urok osobisty. Nic więc dziwnego, że szybko zainteresowała się nim telewizja.
- W tamtym czasie był prawdziwym amantem. I najprzystojniejszym aktorem w swoim pokoleniu: blondyn o dużych, niebieskich oczach i ślicznym uśmiechu – wspominała w jednym z wywiadów Ewa Złotowska.