40 lat później wcieliła się w kultową postać. Jamie Lee Curtis ścigana przez seryjnego mordercę stała się legendą
Po latach ujawniła prawdę o nałogu. Jamie Lee Curtis przyznała, że była uzależniona od opiatów. Kodeina, morfina – brała je prawie 10 lat. O nałogu nikt nie miał pojęcia, nawet większość jej bliskich. Dziś aktorka nie bez powodu rozlicza się z przeszłością.
Halo, Halloween
Jamie Lee Curtis to legenda światowego kina. Może otwarcie i bez zawahania opowiadać o tym, co przeszła. Bo dobrze wie, że takie relacje mogą pomóc kobietom, które również są uzależnione. Ale o tym za moment. Aktorka promuje swój najnowszy film – kolejną odsłonę kultowego "Halloween". Curtis po 40 latach od premiery pierwszej części mrocznego tasiemca kolejny raz wciela się w postać Laurie Strode, by zmierzyć się z psychopatycznym Michaelem Myersem, skrywającym się wciąż pod białą maską. Królowa Halloween wraca i to w wielkim stylu.
Film pokazuje dalszy ciąg historii Laurie. Kobieta po latach dowiaduje się, że Myers uciekł z zakładu zamkniętego i jest przekonana, że prędzej czy później ją odnajdzie i dokończy swoje dzieło: zabije ją. Jak przyznaje Curtis w rozmowie z magazynem "Time", film to nie tylko slasher, w którym kolejni bohaterowie zostają pozbawieni wnętrzności, ale przede wszystkim próba pokazania, jak człowiek radzi sobie z ogromną traumą. Curtis dodaje nawet, że film idealnie odnajduje się w epoce #metoo i akcji Times Up, gdzie kobiety po latach rozliczają swoich oprawców.
Królowa krzyku
"Halloween" z 1978 roku niemal z miejsca stało się kultowe. Mike Myers zabija swoją siostrę w noc Halloween, zostaje zamknięty w ośrodku, a po 15 latach ucieka, by terroryzować grupę nastolatków. Wśród nich właśnie jest Laurie. Bohaterka Jamie Lee Curtis wyznaczyła nowe trendy w horrorach. Nie była typową „ostatnią dziewczyną” – tak mówi się o kobiecych postaciach, które w horrorach dożywają niemal do końca. Laurie to bohaterka z krwi i kości.
Jaka matka, taka córka
Co ciekawe, Jamie Lee Curtis wcale nie była pierwszym wyborem reżysera, Johna Carpentera. Miała 19 lat, praktycznie zerowe doświadczenie w pracy na planie. Ale gdy Carpenter dowiedział się, że jest córką słynnej Janet Leigh, od razu postanowił ją zatrudnić do swojego filmu. Kto nie pamięta – Leigh zagrała Marion Crane w "Psychozie" Alfreda Hitchcocka, zamordowaną okrutnie w scenie pod prysznicem przez Normana Batesa. Tak więc jaka matka, taka córka. Jamie stała się nową "królową krzyku".
Wzięta aktorka
"Halloween" zapewnił młodej aktorce ogromną popularność i propozycje kolejnych ról. Curtis rozsmakowała się szczególnie w horrorach. Niecałe dwa lata po premierze zagrała w "Mgle", "Terror Train" i "Prom Night". Prędzej czy później musiała się w końcu pojawić też druga część „Halloween”. Był sukces, ale jak to była z kolejnymi częściami filmów – i tak wszyscy najbardziej doceniają ten pierwszy. Potem wykwitło jeszcze kilka horrorów z Mikem Myersem w roli głównej, że nawet trudno je policzyć. Kwitła filmowa przygoda seryjnego mordercy, kwitła i kariera Jamie Lee Curtis w Hollywood. Aktorka doczekała się Złotego Globu dla najlepszej aktorki w komedii, w serialu komediowym. Dostała i Baftę, i Saturna, jeszcze brakuje Oscara. Co ciekawe, Curtis była na tyle wziętą aktorką, że musiała ubezpieczyć swoje największe atuty: nogi. Ubezpieczyła je na milion dolarów.
Dzieciństwo w domu gwiazd
Jamie urodziła się w rodzinie prawdziwych gwiazd kina. Dziadkowie: węgierscy, żydowscy imigranci. Rodzice: Tony Curtis i Janet Leigh. Aktorka w wydanej kilka lat temu biografii wspominała, że gdy ma się matkę-celebrytkę w domu, nie jest łatwo. – Janet była osobą publiczną, która zawsze starała się zadowolić swoich fanów, co czasem dla mnie i siostry nie było łatwe. Ona należała do ludzi, a powinna tylko do nas – wspominała. Przyznała, że matka bardzo starała się, by córkom żyło się dobrze, ale nie miały zbyt bliskiej relacji. Gorzej jednak wyglądała sytuacja z ojcem.
"Nie miałam ojca"
W 2010 roku Curtis udzieliła szczerego wywiadu, w którym opowiedziała o Tonym Curtisie. Gwiazdor już wtedy nie żył – zmarł 29 września na atak serca. – Był żołnierzem, brał udział w wydarzeniach w Tokyo Bay, a potem całkiem zmienił swoje życie – wspomniała. Tony po zwolnieniu z wojska zapisał się do college’u w Nowym Jorku, studiował aktorstwo. Z biegiem lat stał się jednym z najbardziej rozpoznawanych aktorów w Hollywood. Jego córka po latach wspomina, że może i był świetny w swoim zawodzie, za to kompletnie nie potrafił być ojcem. – Dzieci, jak wszyscy wiemy, są skomplikowane. On nie był ojcem. Nie był tym w ogóle zainteresowany - mówi. Tony rozwiódł się z Janet w 1962 roku i nie utrzymywał kontaktu z dziećmi.
- Robił to, co powinien pod względem finansowym, ale nie był zaangażowany w wychowanie – dodała.
Wyszła z nałogu
Tony był kobieciarzem, podobno był też uzależniony od alkoholu, kokainy i heroiny. Jego córka – choć takiego scenariusza nikt by nie przewidział – też po latach opowie o swoim uzależnieniu. Ale nie od alkoholu, tylko wspominanych na początku opiatów. Wszystko zaczęło się w 1989 r., kiedy Curtis poddała się operacji plastycznej i lekarz przepisał jej środki przeciwbólowe. Od tamtego czasu zażywała je w hurtowych ilościach, wykradała pigułki innym i była tak przebiegła, że nikt się nie zorientował. Dopiero w 1998 r. jej starsza siostra Kelly przyłapała ją na gorącym uczynku i odkryła mroczny sekret. Co ważne, brat Jamie Lee, Nicholas nie miał tyle szczęścia i zmarł po przedawkowaniu heroiny w 1994 r.
- Wytrzeźwienie pozostaje moim największym osiągnięciem… większym od mojego męża, moich dzieci i większym od jakiejkolwiek roli, sukcesu, porażki. Od wszystkiego – podkreśliła aktorka.
Mąż od pierwszego wejrzenia
Jamie Lee ma też ciekawą historię małżeństwa. Christophera Guesta pierwszy raz zobaczyła w magazynie "Rolling Stone". Oboje śmiało wspominają, że od razu powiedziała do przyjaciółki, wskazując jej zdjęcie Christophera: "Och, poślubię tego faceta". Niby był to żart, a tak się los potoczył, że Jamie Lee rzeczywiście poślubiła mężczyznę ze zdjęcia 5 miesięcy później. Guest jest scenarzystą, reżyserem i komikiem. Najciekawsze jest to, że teoretycznie nosi tytuł 5. Barona Gaden-Guest, który odziedziczył po ojcu. Nie używa jednak oficjalnego tytułu, a pewnie i najwięksi fani Jamie Lee Curtis mogą nie wiedzieć, że technicznie jest panią baronową.
Dla rodziny wszystko
Jamie Lee wraca na duże ekrany po długiej przerwie. W 2006 roku ogłosiła, że zostawia karierę w filmie na rzecz zajmowania się rodziną. Ma dwie adoptowane córki i to im chciała poświęcić najwięcej uwagi. Obie są już dorosłe, a ich matka angażuje się w coraz to nowe projekty. Być może nie wszyscy wiedzą, że aktorka ma już na koncie 13 książek dla dzieci. Angażuje się politycznie i społecznie, głośno mówi o prawach kobiet. Jest jeszcze jedna ciekawostka: Jamie Lee Curtis kilka lat temu opatentowała specjalne… pieluchy. Jednorazowe, z wodoodporną kieszenią, w której można schować chusteczki dla niemowląt. Trzeba przyznać: ma kobieta pomysły.