Adrianna Biedrzyńska: Ikona lat 80. kończy 51 lat
Od wielu lat możemy oglądać ją głównie w serialu „Barwy szczęścia” oraz okazjonalnych rolach na dużym ekranie, gdzie pojawia się niezwykle rzadko. Aż trudno uwierzyć, że była najbardziej rozpoznawaną twarzą naszego kina lat 80.
Uroczą i niezwykle utalentowaną toruniankę widownia poznała na początku lat 80., kiedy wystąpiła w muzycznej „Miłości z listy przebojów” Marka Nowickiego. Szybko zyskała status jednej z najładniejszych polskich aktorek, chętnie obsadzanej na małym i dużym ekranie. Niestety, podupadającą od lat 90. karierę Adrianny Biedrzyńskiej pogrzebał skandal, który ujawnił Super Express.
Od wielu lat możemy oglądać ją głównie w serialu „Barwy szczęścia” oraz okazjonalnych rolach na dużym ekranie, gdzie pojawia się niezwykle rzadko. Aż trudno uwierzyć, że była najbardziej rozpoznawaną twarzą naszego kina lat 80.
Z okazji jej 51. urodzin przypominamy tę utalentowaną aktorkę i zdradzamy plany jej powrotu na wielki ekran!
Woli medycynę...
Urodziła się 30 marca 1962 roku w Toruniu. W teatrze zadebiutowała 21 lat później, jeszcze przed ukończeniem studiów na łódzkiej PWSTTviF.
Jak sama mówi, po latach pracy w polskim show-biznesie do aktorstwa i niektórych ról odnosi się z pewną rezerwą. W jednym z wywiadów Biedrzyńska wspomniała nawet , że gdyby dzisiaj podejmowała decyzję co studiować, pewnie wybrałaby medycynę.
- Uważam, że minęłam się z powołaniem - rzuciła w rozmowie z serwisem internetowym Włoszczowa na obcasach. Artystka również sceptycznie odnosi się do aktorskich aspiracji swojej córki.
Polska ją pokochała
Do połowy lat 90. była jedną z najchętniej obsadzanych aktorek młodego pokolenia.
W 1986 roku pojawiła się w serialu „Blisko, coraz bliżej” Zbigniewa Chmielewskiego, filmie produkcji ZSRR „Borys Godunow” Siergieja Bondarczuka, „Maskaradzie” Janusza Kijowskiego oraz „Ucieczce” z serii „Kronika wypadków”, za rolę w której otrzymała wyróżnienie na FPFF w Gdańsku w kategorii Młode Kino Polskie.
Rok później miała okazję współpracować z Krzysztofem Kieślowskim na planie „Dekalogu IV”, w którym stworzyła przejmującą kreację Anki.
Mąż naciągnął jej przyjaciół?
Zanim zniknęła z ekranów na wiele lat, widzowie mogli zobaczyć ją m.in. w roli reporterki w słynnych „300 milach do nieba” Macieja Dejczera oraz przebojowej bizneswoman z serialu „Fitness Club”.
Podupadającą karierę Adrianny Biedrzyńskiej pogrzebał skandal z udziałem jej drugiego męża Marcina Miazgi, który wyłudził pieniądze od znajomych żony. Sprawa wyszła na jaw w 2003 roku.
Mechanizm oszustwa był zawsze taki sam. Znajomi Biedrzyńskiej, ufając aktorce, dawali Miazdze duże pieniądze, żeby je pomnożył.
''Rola Ady nie była przypadkowa''
Wśród wystawionych do wiatru znajomych Biedrzyńskiej znaleźli się aktorzy Tomasz Stockinger i* Rafał Walentynowicz* oraz pewien biznesmen z Warszawy. Odtwórca doktora Lubicza w serialu „Klan” stracił aż 200 tys. zł.
Aktorka zaprzeczała jakoby wiedziała o machinacjach męża, którego przez pewien czas broniła, choć dla opinii publicznej oraz Stockingera jej rola w całym skandalu była ewidentna.
– Jestem przekonany, że rola Ady nie była przypadkowa- grzmiał aktor w rozmowie z Super Expressem.
Z kolei aktorka zarzekała się, że oboje z Miazgą zostali* oszukani przez niejakiego Andrzeja Harabudę,* eksperta od inwestowania na giełdzie.
''Czuję się zeszmacona''
Afera nie tylko odbiła się na jej rodzinie - aktorka złożyła papiery rozwodowe, jednak po pewnym czasie pogodziła się z mężem – ale przede wszystkim na karierze.
- Czuję się zeszmacona. Jak ja mam teraz działać? Jak ja mam żyć, gdy wszyscy ludzie myślą, że jestem aferzystką finansową? Jestem odsuwana od życia towarzyskiego, nawet moją matkę nagabują i szkalują.[...] Ja nie jestem aferzystką, nie interesuję się pieniędzmi. Jestem gotowa do publicznej konfrontacji - żaliła się aktorka na łamach Super Expressu.
Na duży ekran wróciła dopiero w 2005 roku rolą prostytutki w filmie Emily Atef „Molly’s Way”, którego akcja rozgrywa się w Wałbrzychu, w większości z udziałem polskich aktorów.
Zwabił i więził na odludziu
O aktorce ponownie zrobiło się głośno rok później, niestety po raz kolejny nie za sprawą roli czy festiwalowego wyróżnienia.
Mieszkający w Częstochowie wielbiciel aktorstwa Adrianny Biedrzyńskiej postanowił z okazji swoich 50. urodzin zrealizować marzenie. Pod pozorem zaproszenia aktorki do sędziowania w konkursie recytatorskim, zwabił ją do wynajętego domku letniskowego i tam przetrzymywał siedem godzin.
Później okazało się, że w chwili porwania mężczyzna był niepoczytalny. Andrzej G. został poddany badaniu psychiatrycznemu i dostał sądowy zakaz zbliżania się do Biedrzyńskiej.
Wielki powrót?
Ostatnio na wielkim ekranie Biedrzyńska pojawiła się w 2010 roku, gdzie dosłownie mignęła w komedii „Weekend”. Częściej można zobaczyć ją w popularnym serialu „Barwy szczęścia”.
Dlatego wszystkich fanów niekwestionowanego talentu aktorki ucieszy wiadomość, że niedługo powinniśmy zobaczyć ją w dramacie obyczajowymMichała Węgrzyna.
„Wybraniec” reklamowany jest jako pierwszy polski film o in vitro. Obok Biedrzyńskiej, wcielającej się w matkę głównego bohatera, zobaczymy Karolinę Gorczycę oraz Maję Bohosiewicz. Data wprowadzenia do kin na razie nie jest znana. (SE/gk/mf)