Alicja Bachleda-Curuś wraca do Polski "za chlebem". Dostanie główną rolę
Alicja Bachleda-Curuś była niegdyś jedną z najpopularniejszych polskich aktorek, która przebiła się do Hollywood. Ostatnio jej kariera filmowa stanęła w miejscu, ale wkrótce przyjedzie do Polski zagrać główną rolę w komedii romantycznej.
Alicja Bachleda-Curuś po raz ostatni pojawiła się na ekranie w 2017 r. w dramacie "Polaris" irańskiej reżyserski Soudabeh Moradian. Film zdobył główną nagrodę na California Women's Film Festival, a Polka była nominowana jako najlepsza aktorka. Od tamtego czasu o Bachledzie-Curuś było głośno wyłącznie w kontekście macierzyństwa czy tajemniczego narzeczonego. Wkrótce ma się to zmienić, ponieważ aktorka wraca do gry w kontynuacji przebojowej komedii romantycznej z 2016 r.
Alicja Bachleda-Curuś o synu: "Henry kocha Polskę, polskie jedzenie i polską mowę"
Mowa o filmie "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach" Kingi Lewińskiej. - Powstanie sequel tej komedii. Alicja zagra główną rolę damską. Będzie jej więc sporo na ekranie. To duża zmiana, bo w pierwszej części głównymi bohaterami byli panowie – zdradziła "Super Expressowi" osoba z produkcji.
Pełna lista nazwisk nie została jeszcze ujawniona, ale w "dwójce" na pewno zobaczymy większą część męskiej obsady. A mowa o takich aktorach jak Zbigniew Zamachowski, Paweł Domagała, Mikołaj Roznerski czy Maciej Zakościelny.
Komedia romantyczna "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach" była przebojem początku 2016 r. – w trzy tygodnie przyciągnęła do kin ponad milion Polaków. Dla Bachledy-Curuś był to pierwszy polski film, w którym zagrała po 15 latach. W tym samym roku pojawiła się też w hicie Patryka Vegi "Pitbull. Niebezpieczne kobiety" i amerykańskim dramacie "The American Side".
Od czasu "Polaris" udzielała się aktorsko jedynie w dubbingu dwóch gier z serii "Wolfenstein". Jak donosi "Super Express", za główną rolę w nowym filmie Bachleda-Curuś może zarobić nawet 400 tys. zł, czyli dwa razy więcej niż poprzednio.