Ma 80 lat i wciąż musi pracować. "Emerytura tylko formalnie"
Energii i zdrowia pozazdrościłby mu niejeden młodszy artysta. Pomimo 80 wiosen na liczniku Andrzej Rosiewicz, niezmiennie od 9. roku życia, jest aktywny zawodowo. Po części wynika to jednak z konieczności. Jeszcze do niedawna jego emerytura była wręcz głodowa. Za taką kwotę nie da się utrzymać jednej osoby, a co dopiero całej rodziny.
W latach 1953–1964 należał do Zespołu Pieśni i Tańca "Dzieci Warszawy", a w okresie studiów (uczył się na... Wydziale Melioracji Wodnych w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego) występował w stolicy w klubach jazzowych i restauracjach. W latach 70. wraz z zespołem Asocjacja Hagaw dwukrotnie pojawił się na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opole.
W 1978 r. rozpoczął solową karierę i dał się zapamiętać jako twórca szczególnie mocno wpadających w ucho, dobrze znanych do dziś utworów. "Najwięcej witaminy", "Czy czuje pani cha-chę", "Zakochany bałwan", "Żaba story" i "Zenek blues" czy wreszcie "Czterdzieści lat minęło..." z czołówki popularnego serialu "Czterdziestolatek" – bez nich nie można sobie wyobrazić historii polskiej muzyki. Niektóre z jego piosenek stały się sztandarowe dla NSZZ "Solidarność".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emerytury polskich gwiazd. Narzekają, że mają je za niskie
Jego twórczość często bezpośrednio dotyczyła najważniejszych wydarzeń politycznych i społecznych, a sam Rosiewicz zupełnie otwarcie sympatyzował z różnymi frakcjami. W latach 80. przyjaźnił się z Lechem Wałęsą, na początku lat 2000. nagrywał piosenki dla Radia Maryja i Telewizji Trwam, a później został członkiem Unii Polityki Realnej. Skomponował nawet kilka utworów w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości (m.in. "Wystarczą cztery Ziobra i Polska będzie dobra"), także krytykujących ich politycznego przeciwnika ("Wystarczą cztery Tuski, no i porządek pruski").
Andrzej Rosiewicz ma 80 lat i wciąż pracuje. "Emerytura tylko formalnie"
Artysta nawet w ostatnich latach nie zwalnia tempa. W 2022 r. pojawił się na Wakacyjnej Trasie Dwójki, a w zeszłym roku na 60. Festiwalu w Opolu. Rosiewicz nie wyobraża sobie życia bez sceny, ale nie tylko ze względu na pasję do śpiewu. Nie wyobraża sobie też całkiem dosłownie – emerytura, którą otrzymuje od państwa, nie pozwoliłaby mu się utrzymać. Jeszcze niedawno, zgodnie z medialnymi doniesieniami, miała ona wynosić jedyne (i to niespełna) 600 zł miesięcznie. Jak można się domyślać, dzisiaj, po rewaloryzacji, jest zapewne wyższa, ale wciąż niezbyt pokaźna.
– Niby emerytura jest, ale tylko formalnie, bo samo pojęcie jest mi z gruntu obce. Nie zwalniam tempa i nie tracę pogody ducha. Mówię o sobie: były harcerz i sportowiec, a obecnie artysta estradowy odrzutowiec. I tego się trzymam. Mimo wieku formę fizyczną cały czas mam – mówił Rosiewicz w rozmowie z "Dobrym Tygodniem". Przypomnijmy, że 80-latek jest ojcem trojga dzieci: 20-letniego Jędrzeja i 18-letnich bliźniaków, Ireny i Adama.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" przestrzegamy przed wyjściem z kina za wcześnie na "Kaskaderze", mówimy, jak (nie)śmieszna jest najnowsza komedia Netfliksa "Bez lukru" oraz jaramy się Eurowizją. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: