Animowanka droższa od "Titanica"

Producent Robert Stigwood chce, by film animowany na podstawie rock-opery "Tommy" był wysokobudżetowym przedsięwzięciem.

Zrealizowany na podstawie albumu "Tommy" grupy The Who obraz Kena Russella trafił do kin w 1975 roku.

Bohaterem muzycznej produkcji uczyniono chłopaka, który przez przypadek stał się świadkiem morderstwa ojca. Od tego czasu zamknął się w sobie i wszyscy uważali go za głuchego, ślepego i niemowę. Pewnego dnia okazało się jednak, że młodzieniec jest mistrzem w grze na fliperach. Umiejętności te przynoszą mu ozdrowienie, a rodzinie sławę i pieniądze.

- Chciałbym, żeby w animacji pojawiły się największe gwiazdy współczesnej muzyki - powiedział Stigwood. - Mam na myśli Robbiego Williamsa i Bono. **Przewiduję, że na taką animację trzeba będzie wydać 300-400 milionów dolarów.Przewiduję, że na taką animację trzeba będzie wydać 300-400 milionów dolarów.**

Przypomnijmy, że film "Titanic" kosztował 200 milionów dolarów.