Anna Mucha gorzko o zarobkach. "Nierówność płacowa ciągle istnieje"
- Niech mi młodsze koleżanki nie opowiadają pierdół, że są zadowolone ze swojego wynagrodzenia - stwierdziła kąśliwie w najnowszym wywiadzie Anna Mucha. Ostro odniosła się do kwestii różnic płac w przemyśle filmowym. Podkreśla, że aktorki wciąż nie mogą liczyć na takie zarobki, jak ich koledzy z branży.
Anna Mucha nadal jest jedną z najbardziej zapracowanych aktorek. Na nudę nie może narzekać ani na planie filmowym, ani w teatrze. Ma też świadomość bogatego doświadczenia zawodowego i może pochwalić się tym, że jej kariera trwa już od kilku dekad. Z tego powodu też Mucha często potrafi trzeźwo ocenić sytuację w branży, błyskawicznie rozprawiać się z plotkami, czy ciętym dowcipem wytykać funkcjonujące w show-biznesie absurdy.
Praktycznie do perfekcji opanowała sztukę dementowania sensacyjnych doniesień na swój temat w mocno prześmiewczym tonie. Ostatnio odniosła się do rzekomo imponujących zarobków, które zgarnia w "M jak miłość".
Zobacz wideo: Sonia Bohosiewicz o zarobkach aktorek. "Jesteśmy 1/3 niżej"
Kwestia płac aktorek mimo to nie jest dla niej powodem do śmiechu. Aktorka należy do grona artystek, które walczą o równość zawodową, także w kwestii zarobków. Jako że sama realizuje się nie tylko jako wykonawczyni, ale także producentka spektakli teatralnych, dba o to, by artyści, których zatrudnia, byli traktowani tak samo i płacono im tak samo.
- W mojej najnowszej produkcji jako producentka, mam realny wpływ na stawki. Moje aktorki mają dokładnie to samo wynagrodzenie, co faceci - powiedziała w rozmowie z "Party".
Mucha podkreśliła, że nierówność płacowa to wciąż nierozwiązany problem. Widoczny także w takiej branży jak filmowa. Nie przebierała w słowach, mówiąc o tym, jakie ma do tego podejście i co obserwuje w środowisku.
- To, co jest ku...sko nie w porządku, to nierówność płacowa, która ciągle istnieje! I niech mi młodsze koleżanki nie opowiadają pierdół, że są zadowolone ze swojego wynagrodzenia… Bardzo mnie to cieszy, że mają pieniądze na waciki, ale jeśli w tym czasie faceci zarabiają dwa razy więcej od nas, to coś jest nie tak - dodała stanowczo w wywiadzie.