Beata Tyszkiewicz i Stanisław Mikulski. Tajemniczy romans sprzed lat?
Piękność z ekranów i jeden z najbardziej rozchwytywanych amantów polskiego kina. Ich domniemany romans rozgrzewałby serwisy plotkarskie, gdyby istniały kilkadziesiąt lat temu. Jaka była prawda o ich relacji?
Beata Tyszkiewicz nazywana jest pierwszą damą polskiego kina. Z dwóch powodów: ze względu na swoją urodę i sposób bycia oraz faktyczne szlacheckie pochodzenie. Pochodzi z hrabiowskiej rodziny Tyszkiewiczów herbu Leliwa. Mało znany fakt: nie ukończyła uczelni teatralnej, została wyrzucona z PWST w Warszawie po zaledwie jednym roku. Mówi się, że za wzięcie udziału w reklamie. Podobno jest jedyną polską aktorką tylko filmową, na koncie ma zaledwie jedną rólkę teatralną.
Z kolei Stanisław Mikulski artystyczne wykształcenie otrzymał na krakowskiej uczelni. Od razu z dyplomem w ręku rozpoczął pracę na deskach lubelskiego teatru. Wziął ślub z primadonną operetki. Właśnie będąc mężem Wandy, po raz pierwszy spotkał o 9 lat młodszą Beatę, miała 22 lata i grali razem w "Odwiedzinach prezydenta" w 1961 roku.
"Zakochana bez pamięci"
Po latach w biografii "Nie wszystko na sprzedaż" Tyszkiewicz powie: — Miałam 22 lata, kiedy zakochałam się bez pamięci w starszym ode mnie mężczyźnie. Miał ułożone życie... Wiedziałam, że nasza miłość nie miała przyszłości, ale moja fascynacja nie wygasała. Musiałam kogoś pokochać, a on nadawał się do tego, jaki nikt inny.
W książce nie pada żadne nazwisko, ale trudno nie domyślić się, kto mógł być wtedy obiektem westchnień młodej Tyszkiewicz.
Do ich drugiego spotkania, już na planie "Skąpanych w ogniu" doszło w 1963 roku, gdy Mikulski był rozwiedziony. Grali zakochanych. Czy chemia z ekranu przeniosła się do rzeczywistości, czy to faktyczne uczucie pomogło im zagrać parę? Dziś to stanowiłoby źródło niekończących się publikacji w serwisach plotkarskich.
Nierozłączni
Rok później los(?) znowu ich ku sobie przyciągnął, tym razem na plan "Spotkania ze szpiegiem". Jak głosiły różne plotki z tamtego okresu, ponoć byli nierozłączni także poza planem. Przyjaźń czy kochanie? "Staś mnie po prostu traktował dobrze" - powiedziała po latach Tyszkiewicz.
W 1965 roku otrzymał propozycję roli życia - Hansa Klossa w "Stawce większej niż życie". Na początku była to seria spektakli telewizyjnych, potem serial, który wyniósł Mikulskiego na szczyty popularności. Tu także zagrali razem. Tyszkiewicz wcieliła się w piękną i groźną Christin uwodzącą Klossa.
Osobne drogi
Mimo wszystkich plotek i domysłów, zapewnień o "czułej przyjaźni", nigdy oficjalnie nie byli razem. Beata Tyszkiewicz w 1967 roku wyszła za Andrzeja Wajdę, na świat przyszła ich córka Karolina. Mikulski z kolei ożenił się z kostiumografką Jadwigą Rutkiewicz. Niestety szczęście nie było im pisane. Ich dwaj synowie umarli niedługo po narodzinach, a Jadwiga odeszła w wieku 47 lat po ciężkiej chorobie. O śmierci żony Stanisław Mikulski sam poinformował Beatę Tyszkiewicz: - Któregoś dnia zatelefonował do mnie, że umarła. Jego rozpacz nie miała granic. Tak, jakby stracił treść swojego życia - wspominała aktorka.
Pożegnanie
Pod koniec lat 80. Mikulski ożenił się po raz trzeci, z polską muzykolożką poznaną w Moskwie. Mówił, że Małgorzata jest jego nagrodą za wszystkie życiowe trudy. Stanisław Mikulski zmarł 27 listopada 2014 roku w wieku 85 lat.
- Staś był przede wszystkim niezwykle wiernym przyjacielem i człowiekiem, który nie rozstawał się z uśmiechem - mówiła o zmarłym aktorze Beata Tyszkiewicz, żegnając przyjaciela.