Będzie film o Radku Liszewskim? Wyjawił, jak zareagował na propozycję
Niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości zobaczymy film o kolejnym gwiazdorze disco polo. Filmowcy podobno od dłuższego czasu myślą o tym, by nagrać film o Radku Liszewskim. Piosenkarz opowiedział, co sądzi o tym pomyśle.
Filmowe biografie od lat mają się dobrze. Ba, można powiedzieć, że za sprawą popularności "Bohemian Rhapsody" o Freddiem Mercurym, przeżywają swego rodzaju renesans. Sukces muzycznego filmu próbował powtórzyć później tworzony z nie mniejszym rozmachem "Rocketman" o Eltonie Johnie.
Kolejne biografie wyrastają jak grzyby po deszczu. Raz po raz pojawiają się zapowiedzi nowych filmów o gwiazdach rocka. I słusznie, bo to właśnie ich życiorysy to często gotowe, porywające scenariusze filmowe.
Duże, kinowe biografie cieszyły się popularnością także nad Wisłą. Pojawił się też nowy film muzyczny. Tym razem jednak głównym bohaterem był nie gwiazdor rocka, ale gwiazdor disco polo. Bo, oczywiście, mowa o filmie "Zenek", który cieszył się niemałym zainteresowaniem.
Teraz filmowcy podobno mają ochotę przybliżyć widzom postać kolejnego gwiazdora disco polo. Tym razem chodzi o… Radka Liszewskiego z zespołu Weekend. Jak się jednak okazuje, piosenkarz taką propozycję otrzymał… nawet praktycznie wcześniej niż Zenek, bo już w 2014 r. Liszewski w rozmowie z Plejadą wyjawił, co sądzi o tym pomyśle.
- Producenci chcieli pokazać moją drogę muzyczną i fenomen piosenki "Ona tańczy dla mnie". Pewnie byłoby to ciekawe, ale jakoś tego nie czułem. Każdy robi to, co uważa za stosowne. Nikogo nie krytykuję. Ale uważam, że pomniki powinno stawiać się po śmierci. W tej chwili nie czuję potrzeby, żeby się uzewnętrzniać w filmie biograficznym. I tak dużo ze swojego życia odkrywam w mediach. Nie mam problemów, żeby zaprosić kamery do mojego domu, bo nie mam nic do ukrycia. Ale na film jest jeszcze za wcześnie. To nie ten moment. Może kiedyś zmienię zdanie – powiedział w wywiadzie.