2z8
Bieda aż piszczy
W książce „Zły chłopiec” Bogusław Linda szczerze opowiedział o swoim dzieciństwie. A to wcale nie należało do najprzyjemniejszych. Jego rodzice ledwo wiązali koniec z końcem.
– Nie miałem obiadów w szkole. W domu też nie, ponieważ mama pracowała na uniwersytecie i nie miała czasu. No więc mieszkałem w bloku i miałem bardzo mały pokoik, może dwa na cztery metry. Mieściła się w nim wąska leżanka i taki segment biurkowy, w którym otwierało się klapę* – wspominał. *- Czy byliśmy biedni? Tak. Ale wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy. Z tamtych lat pamiętam smak placków ziemniaczanych z cukrem. Na mięso nie było nikogo stać.
Kilka lat później jego rodzice się rozstali. Mały Bogusław mieszkał to u ojca, to u matki. Być może to spowodowało, że szybciej postanowił się usamodzielnić.
- Jak miałem 16 lat, to sam odszedłem z domu – wyznawał.