Bohdan Smoleń: Słynny kabareciarz trafił do szpitala
Przedstawicielka fundacji potwierdziła, że w ubiegłym tygodniu stan Bohdana Smolenia znacznie się pogorszył i od kilku dni pozostaje on pod specjalistyczną opieką.
Sprawdziły się niepokojące doniesienia o stanie zdrowia 67-letniego Bohdana Smolenia. Aktor, znany głównie ze swojej działalności kabaretowej, obecnie znajduje się w szpitalu. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Joannę Kubis z Fundacji Stworzenia Pana Smolenia.
Przedstawicielka fundacji potwierdziła, że w ubiegłym tygodniu stan Bohdana Smolenia znacznie się pogorszył i od kilku dni pozostaje on pod specjalistyczną opieką.
- Jest lepiej, ale pan Bohdan jest bardzo słaby i potrzebuje porządnej rekonwalescencji - powiedziała Wirtualnej Polsce. – Wszyscy go mocno wspieramy – dodała (pełna treść oświadczenia pani Joanny Kubis w serwisie Wiadomosci.wp.pl).
Powodem hospitalizacji było przeziębienie, w wyniku którego pojawiły się problemy z oddychaniem. Smoleń został podłączony do specjalistycznej aparatury, przeszedł badania. Dzięki podanym lekom czuje się już lepiej. Prawdopodobnie w czwartek opuści szpital.
Zabrakło dla niego miejsca
Rodzina Smolenia uważa, że aktor po wyjściu ze szpitala powinien trafić do odpowiedniego ośrodka, gdzie uzyskałby pomoc specjalistów i zostałby poddany rehabilitacji. Teraz artysta, który od wielu lat pomaga innym, sam potrzebuje pomocy. Jednak, jak się okazuje, to nie takie proste.
- Dzięki rehabilitacjom miałby mniejsze problemy ze stawami – mówi znajomy Smolenia w rozmowie z Super Expressem.
Co więc stoi na przeszkodzie? Podobno w pobliskich ośrodkach rehabilitacyjnych zabrakło już miejsc. Aktor będzie musiał leczyć się prywatnie.
Zawsze pomagał innym
Los, niestety, nie oszczędza Smolenia, a to odbija się na zdrowiu schorowanego aktora. W 1988 roku jego syn popełnił samobójstwo (więcej *tutaj).* Wkrótce potem życie odebrała sobie również żona artysty.
Po tej rodzinnej tragedii Smoleń długo zmagał się z depresją, porzucając na wiele lat sceniczną karierę.
Te trudne doświadczenia nie pozbawiły go jednak chęci działania. Postanowił wrócić do pracy i poświęcił się działalności charytatywnej, zakładając w 2007 roku „Fundację Stworzenia Pana Smolenia”, niosącą pomoc chorym dzieciom.
Wylądował na wózku
Ale już w 2008 roku Smoleń trafił do szpitala z przewlekłym zapaleniem płuc. Kilka miesięcy później miał wylew.
Jak twierdzą bliscy aktora, Smoleń nigdy o siebie nie dbał, wypalając ogromne ilości papierosów. Przebyty udar odebrał mu niemal wszystkie siły i artysta wylądował na wózku.
- Po udarze pan Bohdan ma coraz większe problemy z poruszaniem się – mówiła w Super Expresie Joanna Kubas z fundacji Smolenia. - Ten wózek jest trochę za duży, ale na co dzień jak wstaje z łóżka czy żeby zrobić kilka kroków do toalety, to porusza się przy balkoniku.
''Potrzebna mi pomoc''
Aktor jednak wciąż bardziej zamartwia się innymi, wcale nie myśli o sobie.
Nawet kiedy zmogła go choroba, on i tak każdą myśl poświęcał swojej fundacji. Bał się, że nie zdoła dalej jej prowadzić.
- Szybciej się męczę, a świat oglądam coraz częściej z perspektywy łóżka – zwierzał się w Fakcie, prosząc o wsparcie. - Potrzebna mi pomoc, bo sam nie daję rady, a nie mogę patrzeć jak to wszystko upada. Nie chcę zawieść moich dzieciaków, które pewnego dnia przyjdą pojeździć na konikach, a ja im powiem że zamknięte.
Stracił wolę życia
Najnowsze doniesienia są nieco bardziej niepokojące. W Super Expressie Joanna Kubas twierdziła, że aktor poddał się, a choroba odebrała mu wolę życia. Potrzebuje czegoś, co doda mu sił do walki.
- Odciął się od świata zewnętrznego – mówiła ze smutkiem. - Jak mówią specjaliści, może to być zachowanie pacjenta poudarowego. Jednak prawda jest taka, że jemu też nie chce się ćwiczyć, walczyć. Gdyby to robił, to byłaby szansa na poprawę. Ale nie ma z jego strony takiej woli, może to wynik udaru. Nie chce pracować nad zdrowiem albo nie może. Potrzebuje motywacji, jakiegoś cudu, który go popchnie do działania. Tym bardziej, że nadal potrafi tupnąć nogą.