Brudne święta - 7 filmów, dla tych, którzy mają po dziurki w nosie bożonarodzeniowego marketingu
12.12.2017 | aktual.: 12.12.2017 16:52
Nie tylko w Hollywood dobrze wiedzą, że Święta to nie tylko ckliwe zakończenia – przestępcy grasują, potwory nie próżnują, a święty Mikołaj zamiast prezentów może dzierżyć w ręce zakrwawiony nóż.
Prezenty, choinka, śnieg za oknem, lecące z głośników "Last Christmas", a w telewizorze nieśmiertelny "Kevin sam w domu" - to dla wielu idealny przepis na święta.
Coraz więcej reżyserów próbuje przebić Chrisa Columbusa i stworzyć własny świąteczny hit, który stanie się seansem obowiązkowym przed wigilią. Niektórym się to nawet udaje; sporym powodzeniem cieszy się chociażby brytyjskie "To właśnie miłość" Richarda Curtisa, a ostatnio także nasze rodzime "Listy do M.".
Niestety całe to podpinanie się pod tradycję często najzwyczajniej na świecie psuje Boże Narodzenie. Nie macie wrażenia, że widząc piękne, świąteczne dekoracje na ulicy znaleźliźliście się na planie "Listow do M. 3" i tylko tyle? Że spotykając świętego Mikołaja, który wygląda jak malowany, "hohoho" krzyczy do was przebieraniec z reklamy Coca-Coli? Nawet z telewizora słychać co chwila "kup prezent", co u najmłodszych prowokuje niewygodne pytania i skłania do przedwczesnego odkrycia prawdy na temat tajemniczego świętego, który rozdaje podarki. Jak z tym walczyć? Najlepiej spędzić czas z bliskimi, a gdy i to się nam przeje, obejrzeć jeden z zaproponowanych tutaj filmów. Produkcje będące przeciwieństwem przesłodzonych hitów o świętach to nie tylko horrory, czy dramaty. Przekonacie się sami.
"Cicha noc" - Piotr Domalewski
Polski komediodramat z prawdziwą plejadą gwiazd; na ekranie można zobaczyć Dawida Ogrodnika, Arkadiusza Jakubika, Tomasza Schuchardta i Marię Dębską.
Nie jest romantycznie i ckliwie, a na stole, wśród dwunastu wigilijnych potraw, króluje, naturalnie alkohol. Do rodzinnego domu przyjeżdża z zagranicy Adam - bliscy są zdziwieni jego niespodziewaną wizytą, a ich zaskoczenie rośnie, kiedy mężczyzna wyjawia im swój sekret. Domalewski udowadnia, że jest zdolnym reżyserem, który potrafi zajrzeć w ludzką duszę, ukazuje słabości, wyśmiewa hipokryzję i bawi się stereotypami. W tle można usłyszeć mocno zafałszowane kolędy, a także, oczywiście, lecącego w telewizorze "Kevina...". Oto kwintesencja polskich świąt.
"Cicha noc, śmierci noc" - Charles E. Sellier Jr.
Jeden z najgłośniejszych i najpopularniejszych świątecznych slasherów, w którym morderca nosi, a jakże, strój świętego Mikołaja.
Główny bohater, Billy, jako dziecko przeżył prawdziwą traumę, obserwując, jak szaleniec w kostiumie Mikołaja morduje jego rodziców. I choć kilkanaście lat później może się wydawać, że chłopak poradził sobie z koszmarami z przeszłości, okazuje się, że te wydarzenia odcisnęły na nim ogromne piętno.
Horror doczekał się czterech kontynuacji, a także (bardzo luźnego) remake'u "Silent Night" (2012).
"Szklana pułapka" - John McTiernan
Dla jednych bożonarodzeniową tradycją jest "Kevin...", dla innych nie ma świąt bez Johna McClane'a.
Akcja jednej z najbardziej kultowych sensacji z Bruce'em Willisem i Alanem Rickmanem toczy się właśnie podczas Bożego Narodzenia. McClane, chcąc spędzić święta z rodziną, musi pokonać grupę niemieckich terrorystów, którzy zajęli wieżowiec.
- To rewelacyjne połączenie filmów „Grinch: Świąt nie będzie” i „Opowieści wigilijnej”. Nasz bohater walczy ze złem, odzyskuje swoją rodzinę i przy okazji spuszcza bandytom potężny łomot - podsumował dziennikarz Mark Hughes.
"Zły Mikołaj"
Tutaj Mikołaj może i nie trzyma w ręku noża czy broni palnej, ale flaszkę z wysokoprocentowym trunkiem. Tego się zresztą można było spodziewać, skoro kostium sympatycznego brodacza zakłada Billy Bob Thornton.
Grany przez niego bohater w okresie świątecznym podejmuje znienawidzoną pracę w centrum handlowym, gdzie wysłuchuje dziecięcych marzeń, ale za to w nocy, wraz ze swoim "elfim" pomocnikiem, planuje przestępczy skok. Nieprzesłodzona, cyniczna, wulgarna i mocno prześmiewcza opowieść o świętach, wytykająca wszechobecny konsumpcjonizm. Ale oczywiście, by tradycji stało się zadość, na drodze naszego bohatera stanie pewien mały chłopiec, który zmieni jego spojrzenie na świat - i święta.
"Gremliny rozrabiają” - Joe Dante
Zwierzę to jednej z najgorszych prezentów świątecznych - o czym przypominają nam nie tylko liczne kampanie, ale również scenariusz Chrisa Columbusa (tak, pana od "Kevina...").
Mały chłopiec dostaje na święta urocze egzotyczne zwierzątko. Dzieciak, niepomny ostrzeżeń sprzedawcy, by małego Gizmo chronić przed światłem i wodą, a także nie serwować mu posiłków po północy, łamie wszystkie zasady i sprowadza na całe miasto prawdziwą katastrofę. Urocze zwierzątko zmienia się bowiem w małego potwora, który błyskawicznie się rozmnaża - a jego ulubionym posiłkiem jest ludzka krew.
"Miasteczko Halloween” - Henry Selick
Reżyserią zająć miał się Tim Burton, jednak ostatecznie powierzono ją Selickowi - który spisał się doskonale. Projektem początkowo zainteresowany był Disney, jednak studio wkrótce zrezygnowało z produkcji, tłumacząc, że "Miasteczko Halloween" zbyt odstaje od dotychczasowych produkcji wytwórni. Ich strata.
Jack Skeleton, mistrz halloweenowej ceremonii, opuszcza swoje miasteczko strachów i trafia do świata, gdzie celebruje się Boże Narodzenie. Zachwycony swoim odkryciem, postanawia pokazać ludziom, jak - według niego - powinno się świętować Gwiazdkę. I, naturalnie, ściąga na wszystkich mnóstwo kłopotów.
"Krampus. Duch Świąt" - Michael Dougherty
Mały Max nie cieszy się ze świąt, które kojarzą mu się z kłótniami, stresem i wizytą niezbyt lubianej rodziny. Nie wie, że jego brak wiary w święta może ściągnąć na wszystkich prawdziwe kłopoty - czyli gniew Krampusa, złego ducha świąt, który chętnie wymierza niezwykle dotkliwe kary.
Warto, bowiem Dougherty, twórca kilku filmów grozy i miłośników horrorów, zwłaszcza tych z lat 80., zna się na swojej robocie jak mało kto - tworzy bardzo przyzwoitą mieszankę komedii, horroru i kina przygodowego.