Bukowiecki: zasłużony Oscar za "Slumdoga..."
Ciepły, optymistyczny, bliski życiu - tak nagrodzony tegorocznym Oscarem dla najlepszego filmu obraz Danny'ego Boyle'a "Slumdog. Milioner z ulicy" określił krytyk Andrzej Bukowiecki. To nagroda zdecydowanie zasłużona - uznał.
Tegoroczna gala Oscarów odbyła się w niedzielę wieczorem (w poniedziałek nad ranem czasu polskiego) w Teatrze Kodaka w Los Angeles.
Danny Boyle, który Oscara dostał także za najlepszą reżyserię, potwierdził w "Slumdogu" swój kunszt - ocenił w poniedziałkowej rozmowie z PAP Bukowiecki, związany m.in. z "Życiem Warszawy".
Kup książkę "Slumdog. Milioner z ulicy"
"Zobaczyliśmy Boyle'a na poziomie 'Trainspotting', reżyserię ekspresyjną, bogatą pod względem dramaturgii, sprawnie prowadzoną narrację" - powiedział krytyk. "Boyle zasłużył na Oscara. Próbował bardzo ciekawie opowiedzieć tę historię, pokazując także tło obyczajowe i biedę, w której dorasta główny bohater" - dodał.
"Slumdog. Milioner z ulicy" to obraz "dramatyczny, ale jednocześnie ciepły, optymistyczny, podnoszący na duchu" - uważa krytyk. "Jest tam między innymi fantastyczny suspens w ostatniej sekwencji. To tylko jeden z plusów tego filmu. Reżyser potrafił tę samą historię opowiedzieć z różnych punktów widzenia. Poza tym jest ten znakomity chłopak w głównej roli (Dev Patel, brytyjski aktor indyjskiego pochodzenia - PAP)" - powiedział. Za nagrodę zasłużoną Bukowiecki uważa także Oscara za zdjęcia do "Slumdoga..." - dla brytyjskiego operatora Anthony'ego Doda Mantle'a. Przypomniał, że wcześniej Mantle otrzymał za zdjęcia do tego filmu Złotą Żabę na Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Camerimage 2008 w Łodzi. "Kapitalna rzecz, że polski festiwal po raz kolejny popisał się trafnością wyboru" - cieszył się Bukowiecki.
"Slumdog..." rywalizował o statuetkę dla najlepszego filmu m.in. z "Ciekawym przypadkiem Benjamina Buttona" w reżyserii Davida Finchera. "'Ciekawy przypadek...' to film interesujący. Jest w nim ciekawy pomysł, prowokujący do refleksji. Jednak w sumie film ten jest nieco rozbuchaną hollywoodzką produkcją. Otrzymał aż 13 nominacji do Oscarów. Trochę się bałem, że nastąpi 'przesolenie' z Oscarami dla tego filmu. Na szczęście nie nastąpiło" - powiedział Bukowiecki.
"'Slumdog...' to film bliższy życiu, mniej wydumany niż obraz Finchera" - ocenił.
Dodał, że twórcy "Ciekawego przypadku Benjamina Buttona" zdecydowanie zasłużyli na te Oscary, które im przypadły - za charakteryzację, scenografię i efekty specjalne.
Kup książkę "Slumdog. Milioner z ulicy"
Bukowiecki bardzo cieszy się z Oscara w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy - dla Seana Penna za rolę w "Obywatelu Milku" Gusa Van Santa. "Penn to aktor znakomity. Ten werdykt zdecydowanie nie jest pomyłką. I nie zaskakuje" - uważa krytyk.
Przyznał, że Penn miał bardzo silną konkurencję w postaci Mickeya Rourke'a, nominowanego za rolę w "Zapaśniku" Darrena Aronofsky'ego. "Kreacja Rourke'a jest znakomita. To wielki powrót tego aktora po latach kryzysu i zapomnienia. Gdyby Rourke dostał Oscara, werdykt amerykańskiej Akademii Filmowej byłby może bardziej oryginalny" - ocenił Bukowiecki.