Być trendy i odnaleźć się w świecie mody

Świat mody od zawsze rządził się swoimi prawami, świat, w którym kolekcje za duże pieniądze czasem nigdy nie zostawały zaprezentowane, czasem, jeśli określona osoba uśmiechnęła się mogły zyskać fortunę. Wszystko tak naprawdę zależy od jednej, wpływowej osoby, z którą liczą się wszyscy, wszystko zależy od Mirandy Priestly.

Myślę, że film ten spodoba się przede wszystkim paniom, choć panowie powinni też znaleźć tu coś dla siebie. Jest w tym obrazie wiele przewrotności, jest historia, która może dotyka bajki, ale jest jednocześnie bardzo wiarygodna. Szczególna konfrontacja dwóch kobiet i ich wzajemne zmagania, choć na dobrą sprawę Miranda nie musi robić nic, to do niej wszyscy muszą się dostosować.

Andrea może być kolejną Emily, jedną z wielu asystentek, które przychodzą i odchodzą, nie dając sobie rady z wymaganiami diabolicznej szefowej. Ale Andrea nie jest tą, która dałaby się zabić za ten etat, dla niej moda jakby nie istniała do momentu, w którym zaczęła pracować w prestiżowym miesięczniku i jakiś czas później.

Jednak wyzwania niosą ze sobą przeobrażenia, zmianę osobowości, adaptację do nowej sytuacji, gdyż, aby naprawdę odnaleźć się w tej pracy, trzeba nie tylko się w niej orientować, ale i być trendy… Aby odkryć, że ta pewna siebie, bezwzględna szefowa, to także człowiek, który zmaga się ze swoimi problemami.

Z jednej strony młoda, urocza, Anne Hathaway, bez większych dokonań aktorskich, z drugiej, ikona światowego kina, aktorka wybitna, Meryl Streep. Tu żaden komentarz nie jest potrzebny, w swojej roli jest doskonała, pełna gracji, natomiast jej młodsza koleżanka po fachu, bez skrępowania, bardzo swobodnie podchodzi do swojej roli. Nie odczuwa presji obecności wielkiej gwiazdy tuż obok siebie, a tym bardziej grania z nią w jednym filmie. To ważne, gdyż dzięki temu obraz ten jest naturalny, lekki, taki, który miło się ogląda.

Co ciekawe Meryl Streep marzy się odejściu od stereotypu czarnego charakteru, od grania wciąż i wciąż wiedźmy.

- Teraz tylko takie role pisze się dla kobiet w podeszłym wieku - mówi Amerykanka. - Z reguły gram jakieś harpie. Widzieliście ostatnio jakiś film z normalną rolą dla kobiety po 50?

I choć aktorka źle czuje się w takich rolach, jednak radzi sobie z nimi doskonale i właśnie dlatego warto zobaczyć „Diabeł ubiera się u Prady”. Choć to nie jedyny atut tego filmu - wspomniana wcześniej Anne Hathaway, zaskakująco uroczy w swej roli Stanley Tucci, jako Nigel, dobry duch i powiernik Andrei. Dokładając do tego zgrabną historię, urocze zdjęcia i wpadającą w ucho muzykę, jest to film, który mogę zaliczyć do tych, które warto zobaczyć.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)