Kobiety był całym jego życiem
W latach 70. miał opinię bon vivanta, największego kobieciarza polskiego kina. Aktor określa siebie z tamtego okresu jako "pocztówkowego faceta". I rzeczywiście coś w tym było, bowiem do Plucińskiego szybko przylgnęła łatka amanta. Jak sam mówi, wręcz maniakalne zamiłowanie do płci przeciwnej najprawdopodobniej odziedziczył po swoim ojcu – koneserze kobiet. Podboje miłosne Plucińskiego przeszły do historii. Obiegowa plotka głosi, że aktor miał 3 tys. kochanek.
- Nie liczyłem, ale była to pokaźna liczba... Myślę, że ojciec zainfekował mnie. Tyle że ja nigdy spotkań z kobietami nie traktowałem instrumentalnie. Wy mówicie o nas dziwkarze, kobieciarze, ale to wy o nas zabiegacie - mówił w "Super Expressie".
W ciągu swojego długiego życia aktor miał cztery żony. Jednak dawny amant jest dziś starszym, schorowanym panem.