Byliśmy w nowym studiu mocap Platige Image. To tu rozpoczyna się tworzenie magii kina

Technika motion capture może się kojarzyć z kinem akcji czy science fiction rodem z Hollywood. Tymczasem w Polsce od lat mamy od tego fachowców, którzy tworzą na potrzeby wielkich światowych projektów. Warszawskie Platige Image niedawno otworzyło nowe studio, w którym może realizować jeszcze ambitniejsze cele.

Praca w nowym studiu mocap Platige Image
Praca w nowym studiu mocap Platige Image
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

W nowoczesnym kompleksie niewielkich biurowców stanąłem przed bramą przemysłową. Napis "Platige Image" na ścianie przy wejściu sugerował, że za drzwiami nie zobaczę zwyczajnej przestrzeni magazynowej. I rzeczywiście. W wysokiej na 8m hali o wymiarach 20m x 13m przywitała mnie przyjemnie miękka, lekko sprężysta podłoga z szarych "puzzli". Gdzieniegdzie porozklejane kolorowe taśmy tworzyły symetryczne wzory, a ze ścian spoglądało na mnie mnóstwo szklanych "oczu". Chwilę później dowiedziałem się, że to zestaw 62 kamer. W przyszłości ma ich być prawie setka.

Pomieszczenie, o którym mowa, to nowe studio Platige Image do motion capture. Jeden z największych tego typu obiektów w całej Europie, gdzie już teraz realizowane są projekty dla klientów z całego świata. – Otwarcie studia motion capture jest częścią strategii na lata 2021-2025, w ramach której zapowiedzieliśmy m.in. rozpoczęcie produkcji własnych gier wideo, filmów i seriali – przekazał w informacji prasowej Karol Żbikowski, prezes Platige Image.

– W nowopowstałym studio będziemy realizować zarówno nagrania do projektów wewnętrznych, wykonywanych w całości w Platige, np. cinematiki, cut sceny, animacje in-game, ale także projekty stricte mocapowe, czyli wymagające nagrania wyłącznie ruchów postaci i aktorów, które będą dostarczane klientom w postaci surowych lub wyczyszczonych danych z sesji – dodała Elżbieta Trosińska, producentka mocap w Platige Image.

Od 2D do "Avatara"

Mocap, czyli motion capture (ang. przechwytywanie ruchu) to technika wykorzystywana przez branżę gier video i filmowców od ponad trzech dekad. Prapoczątki mocapu to końcówka lat 80., gdy twórcy gier zaczęli wykorzystywać "przechwycony ruch" przy animowaniu postaci w 2D. Świat filmu zaczął wykorzystywać i rozwijać tę technologię w pierwszej połowie lat 90. Po mocap sięgnęli twórcy efektów w "Batman Forever", "Mumii" i wielu innych, a "Gwiezdne wojny – Mroczne widmo" z 1999 r. było pierwszym pełnometrażowym filmem, w którym jeden z głównych bohaterów (Jar Jar Binks) mógł zaistnieć dzięki motion capture.

- Kiedy ktoś mnie pyta, czym jest mocap, odpowiadam: tym, co zrobili w "Avatarze" - mówi mi Filip Mikołajczak, Mocap Coordinator w Platige Image. Dzięki mocapowi ekipa Jamesa Camerona powołała do życia niebieskoskórych Na’vi, tak samo jak Peter Jackson Golluma, King Konga, trolle i króla goblinów z "Hobbita", a nawet smoka Smauga.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W teorii motion capture wydaje się bardzo proste. To komputerowa technologia przechwytywania ruchu aktora czy rekwizytu, który ma na sobie markery - czujniki w postaci kulek pokrytych specjalnym odblaskowym materiałem. Mocuje się je za pomocą rzepu do obcisłego kostium wkładanego przez aktora, choć ludzie od mocapu częściej używają określenia "performer". Nagrywanie poszczególnych ujęć nie zawsze wymaga bowiem zdolności aktorskich. Często są to sceny stricte kaskaderskie lub takie, w których bardziej niż o zagranie pewnego zachowania chodzi o wykonanie (ang. perform) konkretnego ruchu, skoku, ewolucji itp.

Performer ma 50 markerów rozmieszczonych w konkretnych miejscach na ciele. Kamery posiadają szereg diod emitujących światło podczerwone, które zostaje odbite od markerów. Dzięki temu można obliczyć położenie czujnika w przestrzeni trójwymiarowej i przełożyć na zapis cyfrowy. A docelowo opracować wirtualny "szkielet", który w kolejnych etapach może być wykorzystany do stworzenia ostatecznej animacji postaci z gry czy filmu. Ale mocap to także nagrywanie ruchu ręki/palców w specjalnej rękawiczce i mimiki z pomocą hełmu z zamontowaną kamerą. Wszystkim tym zajmuje się ekipa Platige Image, która poza wykorzystaniem topowej technologii dostępnej na rynku sama opracowuje różne rozwiązania w kwestii oprogramowania i sprzętu. - Stworzyliśmy m.in. autorski system HMC (Head-Mounted Camera) do nagrywania twarzy. Jest to ultralekki system, pozwalający na uzyskanie oddającego wszystkie szczegóły nagrania – mówiła w rozmowie z WP Trosińska.

Platige Image
Platige Image© Materiały prasowe

Technologia i ludzie

62 kamery przymocowane do ścian w studiu pozwalają przechwytywać ruch postaci czy oznaczonego obiektu na wysokości nawet 6 metrów. Dodatkowe 30 kamer ma jeszcze bardziej zwiększyć ten obszar. Kręcenie na takich wysokościach nie jest niczym nadzwyczajnym w mocapie. W studiu znajdują się liny, do których można przymocować uprzęże, żeby performer mógł latać lub wykonywać spektakularne akrobacje. W zależności od potrzeby danego projektu w hali stawia się proste, ażurowe konstrukcje, które w gotowym filmie mogą być włazem do statku kosmicznego, schodami prowadzącymi do strzelistej wieży czy fragmentem wieżowca.

Jedną ze specjalizacji Platige Image, w której wykorzystuje się mocap, są projekty filmowe (cinematiki, cut sceny, zwiastuny) związane z najpopularniejszymi grami na świecie takich wydawców jak Ubisoft, Electronic Arts, SEGA, Creative Assembly czy Tencent. Polacy robili "filmiki" do "Resident Evil: Village", "Metro: Exodus" (Artyom’s Nightmare), "The Medium", "Total War: Warhammer II", serii "Call of Duty" czy "Dying Light 2".

Polacy jako spece od mocapu mają znakomitą renomę na świecie, choć rozwój i zdobycie doświadczenia w tej branży w naszym kraju jest mocno utrudnione.

- Polskie szkoły filmowe zupełnie tego nie uczą - mówiła WP Trosińska.

Skąd więc bierze się performerów do takich projektów? Zdarzają się znani aktorzy, np. Agnieszka Kawiorska czy Marcin Stec, którzy uczą się tego niejako od podstaw na planie. Platige Image zaprasza też do współpracy młodych ludzi ze szkół filmowych bez żadnego doświadczenia w mocapie, którzy często odnajdują się w tej formie aktorstwa i są angażowani do kolejnych projektów. - Mamy kilku dobrych aktorów, którzy się w tym świetnie odnajdują. Przy pozyskiwaniu performerów na potrzeby projektów współpracujemy z agencjami castingowymi z całego świata. Należy pamiętać, że każdy projekt jest inny i wymaga nieraz zupełnie innych umiejętności - wyznała producentka.

Ale Platige Image od lat współpracuje też z grupą kaskaderów Stunt Service Poland czy Maciejem Kwiatkowskim ("nasz polski wiedźmin"), którzy zdobyli ogromne doświadczenie w zagranicznych produkcjach. Studio wysyłało też "swoich ludzi" do londyńskiej szkoły The Mocap Vaults, która specjalizuje się w kształceniu pod kątem performensu mocapowego. W Polsce tego typu kursy i szkolenia praktycznie nie istnieją, choć samym mocapem zajmuje się spore grono fachowców. Większość realizuje jednak małe, wewnętrzne projekty - są to np. firmy robiące gry komputerowe, które we własnym zakresie mogą przechwycić ruch potrzebny do animowania postaci. Od większych i bardziej zaawansowanych projektów są właśnie takie studia jak Platige Image.

Platige Image
Platige Image© Materiały prasowe

Zdrowy rozsądek

W nowo otwartym studiu mocap można kręcić sceny na wysokości i z udziałem kilku performerów jednocześnie. Dotychczasowy rekord to dziesięć osób ubranych w czarne kostiumy z markerami. Ale w mocapie większa skala nie jest tak naprawdę potrzebna, gdyż w postprodukcji można z kilku aktorów zrobić setki wojowników na polu bitwy. Innym zagadnieniem jest np. nagrywanie dzieci czy staruszków. W rozmowie z WP nie padły konkretne nazwiska czy szczegóły projektów, ale Platige Image zamierza "oblepić" markerami 12-letnich aktorów i kobiety w wieku 65-70 lat.

Producenci zdradzili (choć bez wchodzenia w szczegóły), że niektóre nagrania są realizowane w wyjątkowych okolicznościach. Na przykład wtedy, gdy w studiu musiała być obecna koordynatorka intymności. Platige Image w kwestii mocapu cały czas się rozwija i przesuwa granice, odpowiadając na potrzeby rynku i zleceniodawców. Co nie znaczy, że podejmują się każdego zadania, o czym świadczy pomysł mocapu konia.

- W nowym studiu dałoby się zaaranżować odpowiednią przestrzeń, ale przeszkodą byłoby na pewno podłoże - mówiła Trosińska. Po miękkich "puzzlach", które amortyzują upadki perfomerów z niewielkiej wysokości, koń z pewnością nie poruszałby się naturalnie. Rozwiązaniem byłoby przeniesienie całego sprzętu np. do stajni, tak jak zrobiła to ekipa odpowiedzialna za mocap w "Red Dead Redemption" lub w jednym filmie z serii "Love Death Robots".

LOVE DEATH + ROBOTS | Live Horse Motion Capture | Netflix

- Mamy podejście zdroworozsądkowe i nie chcemy składać obietnic bez pokrycia - mówiła producentka, podkreślając walory nowego studia. Przenoszenie całego sprzętu z miejsca na miejsce i realizowanie nietypowych mocapów, np. z koniem, nie jest ich priorytetem w momencie, gdy w kolejce do współpracy czekają klienci z różnych zakątków świata. Zleceniodawców z Polski (pomijając wewnętrzne projekty Platige’a) jest niewielu. Co nie znaczy, że ekipa z Warszawy może narzekać na brak pracy. W nowym studiu cały czas dzieje się magia, a raczej rzucane są pierwsze zaklęcia, które w połączeniu z kolejnymi etapami postprodukcji mają oczarować widzów.

Jakub Zagalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" masakrujemy "Warszawiankę" z Szycem, chwalimy "Sortownię" z Chyrą, głowimy się nad "Flashem" z Michaelem Keatonem i filmami Wesa Andersona, z "Asteroid City" na czele. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)