Trwa ładowanie...
13-11-2000 01:00

Cezary Baryka maszeruje na Belweder

Cezary Baryka maszeruje na Belweder
d2k6i5j
d2k6i5j

Scenę marszu Cezarego Baryki na Belweder - ostatnią scenę filmu Filipa Bajona "Przedwiośnie" - realizowano w niedzielę w stolicy. Nie był to jednak ostatni klaps na planie. Padnie on 22 listopada w warszawskich Łazienkach.

Kilkuset statystów, kilkadziesiąt koni, rozproszeni wszędzie kaskaderzy. Padają strzały. Robotniczy pochód z okrzykami "Pracy i chleba" maszeruje wprost na Belweder. Dziesiątki granatowych policjantów oraz wojsko bronią dostępu do Belwederu - symbolu świeżo odzyskanej polskiej państwowości. Pochodowi przewodzi rewolucjonista Lulek (Marcin Dorociński)
- do niedawna przyjaciel Baryki (w tej roli Mateusz Damięcki). Nieco dalej, na tyłach całego zamieszania pojawia się Szymon Gajowiec (Daniel Olbrychski). Krótką, ostrą wymianę zdań pomiędzy Gajowcem i Baryką kończy zdecydowana decyzja Baryki - Cezary dołącza do maszerującego tłumu. Idzie wprost naprzeciw barykady złożonej z granatowej policji. Akcja. Stop. Dobrze było, powtarzamy ujęcie - decyduje reżyser Filip Bajon.

Przed tą sceną odbywa się zasadnicza rozmowa Gajowca i Baryki. Cezary oskarża Gajowca - krzyczy, że lansowana przez niego praca u podstaw nie wystarcza, by ratować zrujnowany kraj. Domaga się wielkiej idei. Kiedy Gajowiec odpowiada mu, że demokracji nie tworzy się na ulicy, że trzeba na nią długo pracować, wybucha ostry spór. Po chwili widzimy Barykę maszerującego w tłumie - tłumaczy producent filmu Dariusz Jabłoński.

W tej scenie zawarta jest najważniejsza idea "Przedwiośnia", zilustrowana przez Żeromskiego właśnie w rozmowie Gajowca z Baryką.

d2k6i5j

-Myślę, że jest w tej scenie nie nachalna wcale analogia między tamtą historią a naszą współczesnością. Te pytania o metody walki zadajemy również dzisiaj my wszyscy, dzisiejszym rządzącym. Dotyczą zresztą nie tylko polityków ale nas wszystkich. Zastanawiamy się: co robimy z tą z takim trudem odzyskaną wolnością? Ten zasadniczy spór pomiędzy porywczą, zbuntowaną młodością a wiekiem starszym - charakteryzującym się dystansem do świata, obecny jest zresztą w każdej epoce- opowiada Jabłoński.

Przed dwoma dniami ekipa wróciła z Azerbejdżanu, gdzie na polach naftowych powstawały najtrudniejsze sceny, chronologicznie pierwsze minuty filmu. Twórcy dodają, że będą to również najpiękniejsze sceny filmu. M.in. zrealizowano niezwykłe ujęcia u stóp tzw. Płonącej Góry, gdzie od stuleci pali się wieczny ogień. Tutaj właśnie Cezary spotyka się ze swoją pierwszą miłością - Ormianką Aidą.

W Azerbejdżanie powstało ok. 20 proc. całego filmu. Wcześniej, bardzo ważne ujęcia nakręcono na Placu Czerwonym w Moskwie.

-To była paranoja. Wielkie miasto sparaliżowane koszmarnymi korkami. Brały w łeb wszelkie szacunki dotyczące dojazdu na plan ekipy, rozpadał się harmonogram zdjęć. Prawdziwym nieszczęściem było jednak - z niewiadomych przyczyn - zatrzymanie na lotnisku całego sprzętu niezbędnego do realizacji filmu. Leżał tam dwie doby. Zwrócono nam go dosłownie na 2 godziny przed rozpoczęciem zdjęć. Gnaliśmy z nim co sił na wynajęty za niemałe pieniądze Plac Czerwony - opowiada producent. Ostatni klaps zamykający plan zdjęciowy padnie 22 bm. w warszawskich Łazienkach. Będzie to scena pożegnania Baryki z Laurą.

"Przedwiośnie" Filipa Bajona to trzecia co do wielkości po "Ogniem i mieczem" i "Panu Tadeuszu" - produkcja rodzimej kinematografii. Budżet filmu wyniósł 5 mln dolarów. Premierę zaplanowano na marzec 2001 roku.(pap/pt)

d2k6i5j
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2k6i5j