Cezary Pazura robił to przed Jimem Carreyem
- Gram wariata w pozytywnym znaczeniu tego słowa - nie podkładam głosu pod normalnych ludzi - śmieje się Cezary Pazura i przekonuje, że już dawno temu przebił Jima Carreya. Od 28 września talent polskiego aktora będziemy mogli podziwiać w "Na tropie Marsupilami".
- Mój bohater to oszust. Mieszka na pograniczu dżungli, tam, gdzie przyjeżdżają turyści, więc ich naciąga na różne rzeczy. Udaje weterynarza, który cudem przywraca życie zwierzętom - opowiada Pazura. Jego rola to mix wizerunku dzikiego Jima Carreya ("Ace Ventura") z troskliwym, choć równie niepohamowanym Eddim Murphym ("Dr Dollitle"). By zagrać tę postać, Polak sięgnął po najśmieszniejszy i najbardziej kultowy styl gry. Teraz przekonuje, że w jego znajomości ubiegł samego Jima Carreya.
- Carrey zaproponował coś, za co w szkołach filmowych dostaje się karę - nadwyrazistość twarzy, robienie min. Ale zanim ktokolwiek o nim usłyszał, my robiliśmy "13 posterunek", oparty na tej samej konwencji - wyjaśnia aktor. - Kiedy w "13 posterunku" zacząłem grać nadwyraziście, to koledzy z branży zadziwieni mówili: "Czarek przecież Ty umiesz normalnie grać!".
W "Na tropie Marsupilami" Pazura sięga po sprawdzone metody rozśmieszania widzów, które działają niezależnie od szerokości geograficznej. Zresztą rola Pablito, który wplątuje się w przezabawną przygodę, tropiąc mityczne zwierzę - Marsupilami, to kreacja tak zwariowana, że przypada jedynie absolutnym mistrzom dowcipu. W oryginalnej francuskiej wersji zagrał ją kultowy aktor komediowy Jamel Debbouze ("Amelia", "Asterix i Obelix. Misja Kleopatra"). Ściągnął do kin 6 milionów rodaków.
W polskim dubbingu komedii Pazurze partnerować będą Jarosław Boberek, Radosław Pazura i Arkadiusz Jakubik. Pod tym adresem można obejrzeć próbkę ich pracy.