Czy Sławomir Shuty porzuci pisanie dla filmu?
Sławomir Shuty - dotąd znany jako pisarz - pokazuje swoją drugą twarz. Teraz poznajemy go jako filmowca, założyciela grupy Cyrk z Huty, z którą zrealizował obraz "Luna".
19.03.2006 19:41
To już drugi film wymyślony i zrealizowany przez artystę. Jednak, o ile książki Sławomira Shuty krytycy klasyfikują jako antykonsumpcjonizm, o tyle jego filmy są mieszanką kilku gatunków.
Sławomir Shuty wyjaśnił w rozmowie, że jest to działanie zamierzone. Według artysty, w naszych czasach mieszają się gatunki i - jak to określił - "jest to jedna wielka masa, z której po prostu korzysta".
Film wykorzystuje więc różne konwencje, jednak z przewagą horroru, którym twórca się fascynuje. Sławomir Shuty dodał, że realizując film korzystał z tego, co jest mu najbliższe, wplatając w to ludowe podania i legendy o potworach i wilkołakach.
Sławomir Shuty twierdzi, że nie miał żadnych problemów ze zmianą dziedziny, w której tworzy. Wcześniej już robił zdjęcia i eksperymenty z kamerą cyfrową. Ponadto przyznał, że zmianę środka przekazu artystycznego ułatwia mu typowa dla naszych czasów kultura obrazkowa. Sławomir Shuty podkreślił, że człowiek 21. wieku jest wszędzie otoczony obrazami i dlatego dużo łatwiej teraz kreować historie filmowe, niż książkowe. Jak powiedział, "zamyka oczy i widzi kolejne sekwencje filmu".
Sławomir Shuty przyznał, że horror nie jest w Polsce popularny, choć jest integralną częścią współczesnej kultury. Artysta i jego grupa zamierzają wysyłać "Lunę" na różne festiwale. Może ktoś się do tego gatunku jednak przekona?