Dariusz Gnatowski. Miłość do żony zaczęła się od butów
Choć na ekranie uśmiechnięty i z poczuciem humoru, to w życiu prywatnym mierzył się z chorobą, która przedwcześnie go zabrała. Dariusz Gnatowski był aktorem charakterystycznym, którego trampoliną do sukcesu z całą pewnością był serial "Świat według Kiepskich". Odszedł przedwcześnie w wieku 59 lat, pozostawiając w żałobie ukochaną żonę Annę oraz córkę Julię. Zmarł z powodu niewydolności oddechowej, najprawdopodobniej spowodowanej zarażeniem koronawirusem.
Dariusz Gnatowski skradł serca widzów rolą Arnolda Boczka i, choć odcinał się od tej postaci i przyjmował wiele innych ról, to większość będzie kojarzyć go właśnie z tym serialem.
W życiu prywatnym także miał poczucie humoru, ale bliżej mu było do spokoju i bacznego obserwowania świata. Ponad wszystko cenił sobie rodzinę, dlatego z poślubioną w 1993 roku Anną w pewnym momencie postanowili, że z centrum Krakowa przeniosą się na wieś. Wspierali się na każdym kroku. Dariusz cenił żonę za to, jaką jest nauczycielką dla dzieci w przedszkolu, a ona z pełną wyrozumiałością podchodziła do jego zawodu. W rozmowie z "Kurierem Lubelskim" powiedziała kiedyś:
- Aktorstwo to bardzo trudny zawód. Chyba jeden z najtrudniejszych. Życie jest zupełnie zwariowane. Darek czasem pracuje 24 godziny na dobę, a czasem ma wolny tydzień. Trudno cokolwiek zaplanować. Choć oczywiście jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Wiedziałam, z kim się wiążę, żyjemy tak od lat. Nie mamy syndromu stewardesy: gdy mąż wraca do domu po dłuższej nieobecności, nie przeszkadza mi, nie wadzi. Wręcz przeciwnie!
W związku z tym, że rodzina miała problem z tym, aby spędzić wspólnie wolną chwilę, to najbardziej cenili sobie czas w przydomowym ogrodzie. Nie rezygnowali przy tym z wyjazdów do nadmorskich kurortów i polskich miast.