Trwa ładowanie...
dnvpco6
04-12-2006 18:08

Dla tych, co wolą Cruise’a od Bonda. Od Jamesa Bonda

dnvpco6
dnvpco6

Właśnie mija dekada od premiery pierwszej „Mission Impossible” w reżyserii Briana de Palmy i od wywrócenia oryginalnej fabuły do góry nogami.

Ba, zanim za kolejne misje wziął się Tom Cruise był (nieznany w ogóle w Polsce) kultowy serial telewizyjny pod tym tytułem (1966 – 1973). Jego głównym bohaterem był superagent Jim Phelps (Peter Graves)
, który w każdym odcinku dostawał kolejne zlecenie na misję, która zdawała się nie do wykonania.

Kiedy wiele lat później powstała wspomniana wyżej wersja kinowa, okazało się w niej, że Phelps (Jon Voight)
został zdrajcą, a jedynym sprawiedliwym jest nowy, młody superagent Ethan Hunt (Tom Cruise). Rozumiecie tę sytuację? To tak, jakby nakręcić dziś kinową „Stawkę większą niż życie”, w której na początku okazuje się, że Kloss przeszedł na stronę Niemców, a nowa postać walczy z nim i przejmuje cykl.

Film De Palmy okazał się mimo to sukcesem i nic dziwnego, że Cruise zapragnął kolejnych misji. Na drugą wybrał się w 2000 r. pod kierownictwem azjatyckiego mistrza kina akcji Johna Woo.

Z trzecią, która właśnie będzie debiutować równocześnie w Polsce i na całym świecie, było sporo kłopotów. Kilkakrotnie zmieniano reżysera, aktorki, które miały towarzyszyć agentowi Huntowi, i scenariusz. Jedno, co oczywiście pozostawało niezmienne, to Tom Cruise. Skończyło się na reżyserze J. J. Adamsie (twórcy popularnego serialu „Lost – Zagubieni”) i aktorce Michelle Monaghan („Kiss Kiss Bang Bang”).

Trzeba jednak Cruise’owi przyznać, że miał nosa do obsadzenia swego przeciwnika – został nim Philip Seymour Hoffman – tegoroczny laureat Oscara za „Capote’a”. Pokonać go to tytułowa „Mission Impossible”. Zobaczymy.

dnvpco6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dnvpco6