Ethan Hawke i Noomi Rapace wytłumaczą, skąd się wzięło pojęcie ''syndrom sztokholmski''
Ethan Hawke i Noomi Rapace zagrają w opartym na faktach thrillerze "Stockholm".
30.01.2017 07:59
Za inspirację twórcom posłużyły wydarzenia, do których doszło w 1973 i które udokumentowano w artykule Daniela Langa w "New Jorkerze". Rzecz dotyczy napadu na bank, do którego doszło w Sztokholmie. Przetrzymywani przez kryminalistów zakładnicy z czasem zaczęli czuć do nich sympatię, aż w końcu zwrócili się przeciwko władzom. To właśnie od tego zdarzenia pochodzi nazwa syndromu sztokholmskiego, który pojawia się u osób porwanych/więzionych i przejawia się solidarnością z osobami, które je przetrzymują.
Za kamerą staję Robert Budreau, który także napisze scenariusz. Na razie nie wiadomo, jakie role zagrają aktorzy. Zdjęcia mają ruszyć w kwietniu. Reżyser i Hawke pracowali razem przy biografii Cheta Bakera, "Born to be Blue". Nominowanego za kreację w "Boyhood" aktora ostatnio można było oglądać w "Siedmiu wspaniałych". Noomi Rapace, gwiazda "Dziewczyny z tatuażem", ostatnio zajęta jest na planie "Alien: Covenant", czyli sequela "Prometeusza".