Ewa Kuklińska: Życie jej nie oszczędzało
Od dziecka wiedziała, że chce być artystką. Cel osiągnęła dzięki wytrwałości i ciężkiej pracy. Ewa Kuklińska zaliczyła swój debiut na planie filmowym, grała na teatralnej scenie, ukończyła szkołę baletową i występowała z wieloma grupami tanecznymi. Ma na swoim koncie również muzyczne przygody. Artystka wydała kilka płyt i koncertowała na całym świecie.
Mimo sukcesów zawodowych zycie prywatne jej nie rozpieszczało. Była trzykrotnie mężata. Każde z małżeństw kończyło się nieprzyjemnym rozwodem, pozostawiając w pamięci smutek i żal.
Kuklińska ma silny charakter i mimo wielu niepowodzeń, nie zamierza się poddawać i ma masę planów na przyszłość. W tym roku skończyła już 65 lat, a wciąż wygląda bardzo kobieco i seksownie. Zobaczcie, jak zmieniała się przez lata.
"Wielu rzeczy żałuję"
- Przez życie nie przechodzę bezkolizyjnie – zwierzała się w "Super Expressie". - Bywało różnie. Wielu rzeczy żałuję, na wiele nie mam wpływu. Ale staram się nie podsycać w swoim sercu żalów i nie rozpamiętywać przykrych zdarzeń.
Jak wyznaje, takie optymistyczne podejście do życia wyniosła z domu.
- Mój tata od świtu nastawiał radio na cały regulator i sobie podśpiewywał w rytm różnych swingowych melodii. A mama nawet z ponurych wiadomości potrafiła sobie zażartować. I to z jakim wdziękiem! W takiej atmosferze nie sposób było się nie uśmiechać – mówiła.
"Moje ciało jest w niezłej kondycji"
Mimo że przekroczyła już 60. rok życia, wciąż wygląda promiennie i świeżo.
- Nigdy nie paliłam, nie używałam narkotyków, zawsze prowadziłam aktywny tryb życia – zdradzała swój sposób na zachowanie formy dziennikarzom "Super Expressu".
- Szczęśliwie tak się złożyło, że tego ruchu wymagała ode mnie moja praca. A ponieważ nadal tańczę, występuję na scenie, moje ciało jest w niezłej kondycji.
''Każde małżeństwo było fiaskiem''
Swojego piętna nie odcisnęły na niej nawet niezbyt przyjemne doświadczenia związane z mężczyznami i zawirowania uczuciowe.
Na ślubnym kobiercu stawała trzy razy, ale żadne z jej małżeństw nie przetrwało próby czasu.
- Każde było fiaskiem. Z każdym rozwodem widziałam coraz wyraźniej: nie jestem stworzona do szczęśliwego małżeństwa. Do szczęśliwej relacji tak – mówiła magazynowi "Claudia".
Mąż pierwszy: bigamista
Po raz pierwszy wyszła za mąż, kiedy miała 20 lat.
Jej serce skradł architekt z Francji. Jednak już kilka miesięcy później okazało się, że mężczyzna, biorąc ślub z Kuklińską... był żonaty.
- Małżeństwo trwało kilka miesięcy. To nawet nie był rozwód, tylko unieważnienie. Nie sądziłam, że ktoś mnie w tak życiowych sprawach oszuka – zwierzała się "Claudii".
Mąż drugi: damski bokser
Kolejny wybranek Kuklińskiej okazał się nadużywającym alkoholu, damskim bokserem. Jak wyznawała, drugie małżeństwo zawarła "trochę z fascynacji, bardziej z rozsądku".
- Oboje opłakiwaliśmy swoje miłości, z którymi rozdzielił nas stan wojenny. Zaproponował małżeństwo _– opowiadała Kuklińska w "Claudii". _- Inteligentny, z tytułem naukowym, ekonomista. Odpowiadał moim kryteriom. Niestety, za bardzo lubił alkohol, po którym nie wahał się używać wobec mnie pięści. Bywałam tak poturbowana, że musiałam siniaki zamalowywać.
- Zażenowana, ukrywałam prawdę. Wreszcie zwierzyłam się przyjaciółce. Przecież on bije wszystkie swoje dziewczyny!, usłyszałam - Czemu mi o tym nie powiedziałaś wcześniej?!. Sądziłam, że to lubisz!.
''Następny ślub nie jest mi pisany''
To wtedy aktorka postanowiła, że już nigdy więcej nie stanie przed ołtarzem. Wyciągnęła wnioski z wcześniejszych doświadczeń i postanowiła poświęcić się pracy.
- Pierwszy rozwód był dla mnie końcem świata. Życie oswajało mnie z problemami małżeńskimi. Krzepłam przez kolejne lata. Współwinię się za te nieudane związki. Zgubiło mnie serce i naiwność granicząca z głupotą! Każdy z rozwodów okazał się wybawieniem. Mam jedno życie, po co je marnować! – podsumowywała swoje życie uczuciowe w "Claudii".
– Następny ślub nie jest mi pisany. Nigdy więcej wstydu i rozczarowań.
Być sobą, znaczy być szczęśliwą
Mimo tych wszystkich złych przeżyć i osobistych zawirowań, o których stale donosiły media, Kuklińska nie wycofała się z życia publicznego, wciąż chętnie pokazuje się na imprezach branżowych i z niekłamaną przyjemnością występuje na scenie – jak wyznaje, właśnie to sprawia jej prawdziwą satysfakcję.
_- Jestem szczęśliwa, że wciąż mogę być czynna zawodowo, że mogę uprawiać swój zawód, że publiczność chce mnie oglądać i słuchać _– mówiła w "Super Expressie".
- To oczywiście ogromna satysfakcja. Tym większa, że istotnie, także młodzi przychodzą na nasze spektakle. I jak biją brawo! To bardzo motywuje. Widocznie się nie starzejemy...
Kuklińska również nigdy nie ukrywała, że korzysta z zabiegów medycyny estetycznej. Kpi również z koleżanek po fachu, które twierdzą, że zawdzięczają wszystko diecie i dobrym genom.