"Exit. Pułapki radykalizmu": narodziny zła. Byli ekstremiści nie zaznają spokoju sumienia
Skrajne ruchy rosną w siłę. Mało kto zastanawia się, co dzieje się z osobami, które zmieniają poglądy i chcą powrócić na łono przykładnego społeczeństwa. O takich przypadkach opowiada dokument "Exit. Pułapki radykalizmu" Karen Winther.
David bał się śmierci. Dżihad miał go z tego strachu wyzwolić. Myślał, że stosując przemoc, może coś zmienić, ale to ona zmieniła jego. W wieku 15 lat porzucił szkołę i przeszedł na islam. W Afganistanie członkowie Al-Kaidy nauczyli go, jak konstruować bomby. Z mediów dowiadywał się o efektach swoich dzieł.
Rodzice Manuela nie mieli pracy, podobnie jak wielu z NRD-owskiego osiedla. Ich dzieci dorastały w poczuciu, że ten system trzeba obalić. - Czułem się dumny, że przynależę do neonazistów i wypleniam pasożyty - powiedział w dokumencie "Exit. Pułapki radykalizmu".
Zobacz: Sarkozy ostro o muzułmanach. "Radykałów powinno się deportować"
Karen była nękana w szkole. Zafascynowała się telewizyjnymi produkcjami true-crime. Na czasie w Norwegii na początku lat 90. były starcia punków i skinheadów. Nie wiedziała, po której stronie się opowiedzieć. Najpierw została antyfaszystką. Po brutalnym starciu z policją zmieniła zdanie. Przeszła na drugą stronę barykady.
Angela i Shannon w wieku 14 lat zostały zgwałcone. Nikomu o tym nie powiedziały i dalej kumplowały się ze sprawcami. Po latach dotarło do nich, że dołączenie do skinheadów było podświadomą próbą szukania zemsty.
Bohaterowie wstrząsającego filmu przyznają, że wciąż mierzą się ze swoją przeszłością. Choć odeszli ze skrajnych ruchów kilkanaście lat temu, wiele obrazów nadal nie daje im o sobie zapomnieć. Nadal towarzyszy im wstyd i poczucie winy.
Manuel wciąż ma przed oczami wzrok skopanej przez niego kobiety w 7. miesiącu ciąży. Nie przestawał jej katować, nawet gdy zaczęła pluć krwią. Przez wiele lat chodził ulicami ze spuszczoną głową. Wstydził się patrzeć na przechodniów.
Skrajnie lewicowy Søren gonił neonazistów po ulicach Kopenhagi. Pewnego razu razem z 5 kumpli dorwali wroga i dźgali go szczypcami w twarz. Tuż obok popularnej, artystycznej kawiarni. Następnego dnia nie miał fizycznej siły, aby wstać z łóżka. Zaczęło do niego docierać, że w stosowaniu przemocy przewyższył swoich przeciwników.
Nie każdy z byłych radykałów pamięta moment opamiętania. Dla wielu wzorem stał się Ingo Hasselbach, zwany Führerem Berlina. Lider neonazistowskiego ruchu na początku lat 90. zainteresował reżysera Winfrieda Bonengela. Przez rok towarzyszył mu z kamerą. Chłopak czuł, że artysta się nim brzydzi, na każdym kroku kwestionował jego racje. Po setkach rozmów Ingo zdał sobie sprawę, jak nonsensowne są rasizm, antysemityzm i nacjonalizm.
Gdy podjął decyzję o opuszczeniu ruchu, reżyser wywiózł go w ukryciu do Paryża. Wiedział, że tylko opuszczając Niemcy ma szanse na przeżycie. Pod adres jego rodzinnego domu została wysłana paczka z kilogramową bombą. Po 20 latach od ucieczki, wydaniu książki i filmu "Ex Führer" oraz zyskaniu statusu ikony ruchu przeciwdziałającego radykalizacji, wciąż się ukrywa. Ale skoro jemu się udało, pozostali zaczęli wierzyć, że zerwanie z ekstremistycznymi grupami jest możliwe.
Jednych uratowała miłość, innych więzienie. Manuel przesiąknięty nacjonalistyczną ideologią wdał się w bójkę z kolegą z celi przez to, że ten palił amerykańskie papierosy. W jego obronie stanęli dwaj Turcy. - To było bardzo poniżające, że te małpy pomogły prawdziwemu Niemcowi - wspomina.
Reżyserka i jedna z bohaterek filmu "Exit" Karen Winther poprosiła o pomoc profesora zajmującego się ekstremizmem Tore Bjørgo. Dzisiejszy dyrektor Center for Extremism Reaserch na uniwersytecie w Oslo wciąż ma notatki z ich spotkania. Odczytuje przed kamerą jej słowa: "jesteśmy małą rodziną, której wszyscy nienawidzą. Chcę odejść, ale nie potrafię żyć bez tej ekscytacji. To, co robią moi rówieśnicy, wydaje mi się nudne i bezcelowe".
Zdaniem naukowca, tym, co odciągało zapalonych młodzieńców od skrajnych ugrupowań, było narastające poczucie niezrozumienia własnej agresji. Zaczęli odczuwać wstyd. To uczucie towarzyszy im do dziś. Zastanawiają się, dlaczego ich to spotkało. Czy radykałem może zostać każdy, a może noszą w sobie gen zła? Podobne pytania zadaje sobie Stanisław Czerczak, który również pomaga młodym radykałom w odejściu ze skrajnych środowisk.
Przeszłość nie daje bohaterom filmu o sobie zapomnieć. Karen spotkała na ulicy byłego wroga, który na jej widok krzyknął "wiesz, że kiedyś mnie prawie zabiłaś?!" i uderzył ją pięścią w twarz. Angela dostała na Facebooku wiadomość od zdrajczyni, na którą nasłała swoją bandę. Wybili jej zęby i zniekształcili twarz do tego stopnia, że konieczna była operacja plastyczna. Ofiara napisała, że jej wybacza i dziękuję za to, że raz na zawsze wybiła jej z głowy nienawiść.
Proces wybaczenia samym sobie zajmuje byłym radykałom zwykle kilkanaście lat. Poprzedzony jest więzieniem, próbami samobójczymi i terapiami. Manuel twierdzi, że nigdy sobie nie wybaczy. Szansę na odkupienie win upatruje wyłącznie w swojej córce. Pierwszej i jedynej osobie w jego życiu, którą bezgranicznie kocha.
"Exit. Pułapki radykalizmu" zostanie pokazany na festiwalu Watch Docs.