Ezra Miller został aresztowany za napaść. Wytwórnia podjęła decyzję w jego sprawie
Ezra Miller miał ostatnio sporo zatargów z prawem. Z tego powodu wielu sądziło, że Warner Bros. wyrzuci go z nadchodzącego filmu "The Flash" i zastąpi innym aktorem. Czy rzeczywiście do tego doszło? Znamy już odpowiedź.
Ezra Miller miał być jedną z gwiazd Warner Bros., ale za sprawą swoich ostatnich "poczynań" stał się największym problemem dla giganta. Wydaje się, że aktor, który wcielił się we Flasha w "Lidze Sprawiedliwości" i następnie doczekał się własnego filmu ("The Flash" trafi do kin w czerwcu 2023 r.), robił wszystko, aby wylecieć z pracy.
W marcu i kwietniu trafił do aresztu – za pierwszym razem za burdę w barze z karaoke, a za drugim z powodu rzucenia krzesłem w kobietę. Po tych wydarzeniach szybko pojawiły się plotki, że Warner Bros. miało zwołać specjalne spotkanie, by porozmawiać o jego przyszłości. Jednak okazało się, że nic takiego nie miało miejsca.
Ponieważ "The Flash" jest w przygotowaniu, istniała możliwość, by Millera zastąpić innym aktorem. Kosztowny krok, ale możliwy.
Przekonał się o tym ostatnio chociażby Johnny Depp przy okazji "Fantastycznych zwierząt". Teraz wiemy, że Warner Bros. nie poczynił podobnego kroku z Millerem i go nie zwolnił. Poinformował o tym dziennikarz "Variety" Adam B. Vary na Twitterze.
"Powiedziano mi, że Warner Bros. 'nie' rozważa zastąpienie Ezry Millera w filmie 'The Flash'. Miller w tym roku został dwukrotnie aresztowany na Hawajach - raz za zakłócanie porządku i nękanie, a później za napaść drugiego stopnia" - czytamy.
Pytanie tylko, czy jeśli Miller znowu będzie miał kłopoty z prawem, to cierpliwość włodarzy Warner Bros. w końcu się wyczerpie. Czarny PR nie jest czymś, co pomaga hollywoodzkim filmom.
Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify oraz w aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.