Magazyn WP FilmZrobił furorę w Wenecji. Właśnie trafił do polskich kin

Zrobił furorę w Wenecji. Właśnie trafił do polskich kin

Michel Franco jest uznawany za jednego z najciekawszych meksykańskich reżyserów. Jego filmy pojawiają się na najważniejszych festiwalach i zawsze wzbudzają dyskusję. Podobnie było z "Pamięcią", która zaprezentowana w Konkursie Głównym festiwalu w Wenecji. Reżyser w rozmowie z WP zdradził: - Mam obsesję na temat przeszłości. Bardzo boję się utraty pamięci.

Peter Sarsgaard i Jessica Chastain w "Pamięci" Michela Franco
Peter Sarsgaard i Jessica Chastain w "Pamięci" Michela Franco
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Franco ponownie zaskoczył podejmowanym tematem. Tym razem skupił się na pamięci, opowiadając o dwójce postaci (w rolach głównych Jessica Chastain i nagrodzony Pucharem Volpi Peter Sarsgaard), z których jedna desperacko pragnie pamiętać o przeszłości, a druga zapomnieć o bolesnych momentach. Poniżej zapis rozmowy z reżyserem "Pamięci".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Małgorzata Czop: "Pamięć" to kameralna opowieść, która skupia się na relacji dwojga obcych sobie ludzi. Jakie jest źródło tej historii? Jak nad nią pracowałeś?

Michel Franco: Zawsze coś piszę. W mojej głowie jest kilka historii naraz. W tym przypadku wiedziałem, że dwoje bohaterów spotyka się podczas zjazdu absolwentów. Mężczyzna podąża za kobietą, śledzi ją. Nie wiedziałem dlaczego, ale czułem, że właśnie to pojawi się w filmie. Kiedy pisałem scenariusz, nie myślałem, że finalnie będzie dotyczył pamięci. Nie miałem tytułu, nie planowałem, by to właśnie ona była głównym tematem opowieści. 

Czasami wydaje się, że wiemy, o czym opowiada dany film, a potem okazuje się czymś zupełnie innym. Dobre kino powinno zaskakiwać. Nawet wtedy, kiedy się je tworzy. W ten sposób udaje się uniknąć fałszu.

W "Pamięci" zupełnie inaczej niż dotychczas pokazujesz przemoc. W "Nowym porządku" wszystko było dosadne i bezpośrednie. Tutaj agresja skrywa się w trudnych relacjach rodzinnych. Sylvia znajduje się przez to w dziwnym zawieszeniu między przeszłością a walką o spokojną przyszłość.

Jessica Chastain [filmowa Sylvia – przyp. red.] jest niesamowicie utalentowaną aktorką. W "Pamięci" tworzy postać, której nie potrafisz rozgryźć i zrozumieć aż do samego końca. Ta wieloznaczność była dla mnie bardzo ważna. Myślę, że Sylvia miała ciężkie życie przepełnione przemocą. Stara się jednak dawać z siebie wszystko, co najlepsze. Jest nieco zgorzkniała i pusta w środku. Smutno się na nią patrzy. Kiedy pojawia się scena rodzinnej kłótni, następuje najgorszy rodzaj przemocy – nie tej fizycznej, ale psychicznej. To było dla mnie interesujące. Ten temat chciałem zgłębić. 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

MEMORY Official Trailer (2024)

W tym filmie udało ci się zebrać świetną obsadę. Myślałeś o Jessice Chastain i Peterze Sarsgaardzie od samego początku? A może przeprowadziłeś casting?

Nie cierpię castingów tak samo jak aktorzy. Z doświadczenia przy poprzednich projektach wiem, że to bardzo wyczerpująca praca. Czasami aktor wypada świetnie na castingu, ale nie jest odpowiedni do danej roli. Staram się zrealizować jeden film na rok, więc nie mam czasu na castingi. Po prostu daję role właściwym osobom (śmiech). Podążam za instynktem. Na szczęście nie zawodzi mnie. W tym zawodzie wszystko, co masz, to przeczucie. 

Stworzyłeś film o pamięci, dlatego jestem ciekawa, czy masz jakieś wspomnienie związane z twoją drogą zawodową. Jest coś, co zmieniło twoje patrzenie na tworzenie kina?

Trudne pytanie. Wiele moich filmów jest bardzo osobistych. Opowiadam w nich o moim życiu. Prywatne przeżycia zmieniam w fikcję. Mam obsesję na temat przeszłości. Bardzo boję się utraty pamięci, dlatego opowiedziałem o demencji. Myślę, że filmy, które tworzę pomogły mi lepiej zrozumieć moją przeszłość i to, kim jestem. Pozwoliły mi stworzyć siebie takim, jakim jestem.

Przyzwyczaiłeś nas do tego, że w twoich filmach możemy spodziewać się niespodziewanego…

Staram się zaskakiwać. Według mnie "Psychoza" jest jednym z najważniejszych filmów w historii kina. Każdy dobry film polega na tym, że widownia nie wie, czego może się spodziewać. Takie kino cenię. Niestety większość filmów jest dość przeciętna. Szczególnie hollywoodzkie produkcje.

Hollywood pragnie dać widowni poczucie bezpieczeństwa. Już w pierwszych minutach wiesz, kto jest dobry, a kto zły. To bzdury. Kiedy oglądam film, nie mogę znieść tego, gdy od początku potrafię przewidzieć, co się wydarzy. W przypadku moich filmów, gdy ktoś zdecyduje się wyjść w połowie, to tak naprawdę nie zobaczył filmu. Lubię nieoczywiste rozwiązania.

"Pamięć" to ósmy pełnometrażowy film Michela Franco
"Pamięć" to ósmy pełnometrażowy film Michela Franco© Materiały prasowe

Zaskakujesz postacią Saula. Kiedy poznajemy go na przyjęciu i widzimy, jak śledzi Sylvię, wyrabiamy sobie o nim jakieś zdanie. Potem bohaterowie spotykają się w parku, a Sylvia oskarża go o gwałt. Byłam przekonana, że film będzie zmierzał w tym kierunku i skupi się na ich relacji w kontekście wspólnej, traumatycznej przeszłości.

Też tak myślałem. Na początku chciałem opowiedzieć o rozliczeniu z przeszłością. Gdy Jessica przeczytała scenariusz, powiedziała, że gdy dotarła do sceny ich rozmowy, miała ochotę go wyrzucić. Na szczęście trzy czy cztery strony dalej wszystko się zmienia. I to ją przekonało. 

Saul jest bohaterem, który w pewnym sensie wymyka się ramom i oczekiwaniom. Gdy ktoś zostaje oskarżony o gwałt, spodziewasz się, że zaprzeczy, a on po prostu mówi, że nie pamięta. To wydawało mi się interesujące w tej postaci: jest wystarczająco dobry, by zwątpić w siebie. Jego postawa rozdziera serce, bo zdajesz sobie sprawę, że on myśli, że byłby do tego zdolny. 

W tym projekcie znaleźli się wyjątkowi aktorzy. Czy odkryli w tej historii coś, na co sam wcześniej nie zwróciłeś uwagi?

Lubię pracować z aktorami, którzy są utalentowani i posiadają bogate doświadczenie, dzięki czemu nie muszę im mówić, jak zrealizować daną scenę. Dużo rozmawiamy, ale pracuję przede wszystkim w ten sposób, że na planie proszę aktorów o pokazanie swoich propozycji. Ich pomysły zawsze mnie zaskakują. Sceny są wierne scenariuszowi, ale zawsze zupełnie inne od tego, co sobie wyobrażałem.

Polska premiera "Pamięci" już w piątek, 22 marca
Polska premiera "Pamięci" już w piątek, 22 marca© Materiały prasowe

W filmie jest moment, w którym Sylvia i Saul po raz pierwszy się kochają. Nie miałem pojęcia, jak to zrealizujemy i co się wydarzy. Nagraliśmy próbę i to było to. Właśnie tę wersję widzicie w filmie. Nie było drugiego ujęcia. Mój operator [Yves Cape – przyp.red.] jest świetny w kadrowaniu i podążaniu za bohaterami. Wiedzieliśmy tylko, że kamera ma iść za postaciami od drzwi do łóżka. Reszta była zaskoczeniem. Powstało coś magicznego. Większość sceny rozgrywa się na twarzy Jessiki. Jest świetna i wiem, że wybrałem właściwą aktorkę.

Praca z Jessicą i Peterem była ciekawym doświadczeniem. Jessica jest aktorką, która mocno trzyma się scenariusza. Zresztą tekst bardzo jej się spodobał i nie chciała zmieniać ani słowa. Na planie krążył żart, że broni scenarzysty przed reżyserem. Jestem jej za to wdzięczny. W większości wypadków scenariusz się sprawdzał, ale z racji tego, że jestem scenarzystą, reżyserem i producentem, kuszące było uzyskanie świeżego spojrzenia. W tym względzie sprawdzał się Peter, który bawił się tekstem. Wyjątkowe spotkanie dwóch perspektyw.

Twoim bohaterom towarzyszy utwór "A Whiter Shade of Pale". Mógłbyś powiedzieć trochę więcej o tym wyborze?

Wybrałem tę piosenkę, ponieważ jest jedną z moich ulubionych. Poza tym ma interesujący tekst, którego nie można do końca zrozumieć. Od lat trwa dyskusja na temat tego, czy ten utwór jest głupiutki czy głęboki. Uwielbiam to. Nie chciałem wybrać piosenki, która wyjaśniałaby film. Melodia jest prosta, bazuje na klasycznym kawałku i to mnie urzekło. Wiedziałem, że to właściwy wybór. Drogi, ale właściwy. A skoro jestem producentem, mogę robić, co chcę…

Realizujesz swoje filmy w Stanach Zjednoczonych i Meksyku. Przy tej produkcji padło na Nowy Jork. Czy to miasto było pierwszym wyborem?

Każde duże miasto spełniałoby rolę w tej opowieści. Zależało nam na dostępie do metra. Poza tym realizowaliśmy film w porządku chronologicznym i chciałem, żeby aktorzy byli dostępni cały czas, gdybym chciał nagrać coś inaczej. Padło na Nowy Jork. 

Zawsze realizujesz swoje filmy chronologicznie? To spore wyzwanie produkcyjne.

Tak. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Jestem szczęściarzem, że nie poszedłem do szkoły filmowej. Myślę, że zmieniają tam twórcę w idiotę. Nie rozumiem, dlaczego filmy nie powstają w porządku chronologicznym. Aktorzy to uwielbiają. To właśnie wtedy mamy okazję budować coś krok po kroku. Wiem, że 99 proc. producentów nie cierpi tego modelu, ponieważ jest dużo droższy. Chciałbym podkreślić, że dla mnie pieniądze nie są najważniejszym elementem w robieniu filmu. Po drugie to wcale nie jest droższe.

Wybieram lokacje w taki sposób, żebym mógł do nich wrócić. Nie budujemy scenografii. Dom Saula jest domem Saula, to znaczy tak naprawdę wygląda dom, w którym realizujemy sceny. Nic w nim nie zmieniliśmy. W ten sposób możemy po prostu wejść, wykonać naszą pracę i wyjść. Nie trzeba wszystkiego zmieniać tak, żeby scenograf mógł poczuć, że pracuje na Oscara czy podobne nagrody. Kto o to dba? Liczy się historia.

Rozmawiała Małgorzata Czop

Film "Pamięć" Michaela Franco od 22 marca w polskich kinach

W 52. odcinku podcastu "Clickbait" rozwiązujemy "Problem trzech ciał" Netfliksa, zachwycamy się "Szogunem" na Disney+ i wspominamy najlepsze seriale 2023 roku nagrodzone na gali Top Seriale 2024. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
pamięćjessica chastainpeter sarsgaard
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)