FPFF w Gdyni - co to będzie, co to będzie?
Na początku był niewielki chaos. Brak plakietek, lekki informacyjny szum, panika. Teoretycznie nie powinno to nikogo dziwić - w końcu po raz pierwszy Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni odbywa się w dwóch miejscach jednocześnie, a takie rozproszenie organizacyjne musi pociągnąć za sobą niewielki przynajmniej bałagan. Teoretycznie...
14.09.2004 13:52
Na szczęście - im bliżej oficjalnego otwarcia, tym lepiej. A gdy nadszedł czas na Konferencję Prasową dotyczącą Festiwalu - wszystko działało już bez zarzutu.
Z dziennikarzami, oprócz dyrektorów imprezy i prezydenta Gdyni, spotkali się przewodniczący jury Konkursu Głównego - Jerzy Stuhr i Konkursu Kina Niezależnego - Łukasz Barczyk. Panowie byli bardzo powściągliwi w ocenach i starali się, jak mogli, aby niczego nikomu nie sugerować. Jerzy Stuhr powiedział wręcz, że "jury to nie komisja śledcza", dlatego wczorajsza jego wypowiedź będzie ostatnią publiczną aż do ogłoszenia werdyktu w sobotę 18 września. Twórca 'Spisu cudzołożnic' i 'Pogody na jutro' powiedział jedynie, że przyznanie nagród będzie dla kierowanego przez niego gremium niezwykle trudne, gdyż w jednej kategorii znalazły się filmy animowane, komedie sensacyjne, filmy telewizyjne i film quasi-dokumentalny, którego obecność w konkursie, jak się później okazało, wzbudziła niewielkie kontrowersje.
Najwięcej pytań dotyczyło kryteriów doboru filmów - dlaczego są w konkursie godzinne formy telewizyjne? Dlaczego nie ma "Zróbmy sobie wnuka"? Dlaczego nie ma obecnego w Wenecji "Cała zima bez ognia"? Dlaczego nie dojechał debiut młodego Żuławskiego? Jak dobierano filmy off-owe - z 37 wybrano 20 - dlaczego akurat te, a nie inne? Dyrektor Maciej Karpiński odpowiadał na wszystko z odrobiną humoru, który opuścił go na tylko na chwilę.
Stało się to za sprawą Krzysztofa Tchórzewskiego - reżysera pokazywanego poza konkursem "Towarzystwa", który z niemałym rozżaleniem opowiadał, że jego film okazał się za bardzo dokumentalny na konkurs, a film Antoniego Krauzego "Do potomnego" nie. I on zapytuje dlaczego? Bo teraz jego "Towarzystwo" będzie poza konkursem i on nawet konferencji prasowej nie będzie miał...
Ale jego głos nie rozpoczął żadnej gorącej dyskusji. Raczej wzbudził niewielkie zażenowanie. Może szkoda?
Już dzisiaj pojawią się pierwsze premiery: "Trzeci", "TuliPany" - już jutro dowiecie się, czy według nas są coś warte...