Galop ku śmierci Edyty Olszówki

[

Galop ku śmierci Edyty Olszówki
Źródło zdjęć: © Agencja Mazur

]( http://www.efakt.pl )
A miał to być kolejny zwykły dzień zdjęciowy na planie filmu opartego na komedii Aleksandra Fredry. Grająca panią Dobrójską Edyta Olszówka właśnie zaczynała kręcić scenę, w której powoli jedzie bryczką. W trakcie tej przejażdżki do pojazdu miał wskoczyć Borys Szyc (31 l.), czyli Albin. Niestety, nie zdążył.

Zanim aktor zbliżył się dostatecznie blisko pojazdu, konie nie wiedzieć czemu spłoszyły się i pognały na oślep przed siebie. Cała ekipa wstrzymała oddech, widząc, że zwierzęta kierują się wprost na pełną samochodów szosę biegnącą w pobliżu planu filmowego. Na szczęście Edyta Olszówka w tych przerażających chwilach nie straciła zimnej krwi. Choć bryczką strasznie trzęsło, zdołała chwycić lejce, które wcześniej konie wyszarpnęły jej z dłoni i zatrzymała rozszalałe rumaki.

Konie nie uspokoiły się od razu, musiało minąć kilka chwil. W tym czasie do Olszówki podbiegli ludzie z planu. Dopiero wtedy aktorka mogła odetchnąć z ulgą. Po chwilach pełnych grozy niepewnie wysiadła z bryczki. Była tak przerażona, że z trudem mogła złapać oddech, a jej ręce drżały ze zdenerwowania. -- Edyta mówiła, że nigdy w życiu tak bardzo się nie bała -- zdradza w rozmowie z Faktem osoba z produkcji filmu, przyznając, że dawno nie widziała nikogo tak ciężko przestraszonego.

Olszówka jeszcze długo pamiętać będzie tę mrożącą krew w żyłach przygodę. W końcu miała uczestniczyć w romantycznej scenie, a to, co się wydarzyło na planie, przypominało raczej kadry z filmu grozy. Do koni aktorka z pewnością jeszcze przez długi czas będzie miała uraz. Na przejażdżkę bryczką pewnie też szybko nie da się skusić. W końcu niewiele brakowało, a w tak romantycznej scenerii mogło spotkać ją prawdziwe nieszczęście.

Polecamy także:

window.open(this.href);return false;">Zobacz metamorfozy Edyty

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)