"Gazeta Polska" musi przeprosić za manipulację. "Hejterska gazetka"
"Gazeta Polska" wykorzystała zdjęcia polskich fotoreporterów na okładce, żeby straszyć czytelników uchodźcami. Teraz redakcja musi przeprosić, także na okładce, i zapłacić 20 tys. zł na Polską Akcję Humanitarną.
Chodzi o zdjęcia fotoreporterów Rafała Wojczala i Wojciecha Wilczyńskiego. Zrobili je odpowiednio w Iraku i Afganistanie w czasie katastrof humanitarnych. Zdjęcia miały pokazać dramat uchodźców żyjących w ciągłym zagrożeniu wojnami domowymi.
"Gazeta Polska" kupiła zdjęcia w serwisie fotograficznym Forum, do czego ma prawo, po czym zrobiła z nich w lipcu 2017 r. fotomontaż i podpisała "Uchodźcy przynieśli śmiertelne choroby". Okładka sugerowała, że choroby rozprzestrzeniają się w Niemczech i całej Unii Europejskiej.
Autorzy zdjęć uznali, że ich praca została zmanipulowana i użyta do antyuchodźczej propagandy. Pozwali więc wydawnictwo.
Rafał Wojczal, który swoje zdjęcie zrobił w obozie dla uchodźców w Iraku pod Mosulem, nazwał tę okładkę "obrzydliwą", a redaktorów "Gazety Polskiej" nazwał we wpisie internetowym "ksenofobami tworzącymi skrajnie hejterską gazetkę".
Obóz nauczycieli - jedyna nadzieja na edukację dla syryjskich dzieci
Nie było żadnych dowodów, że osoby pokazane na zdjęciach dotarły do Europy i że tam kogokolwiek zaraziły śmiertelną chorobą.
Wojczal dla WP: - Zdjęcia robiłem w lutym 2017 r. pod Mosulem. Trwała tam ofensywa koalicyjnych wojsk irackich na ISIS. Cywile z Mosulu schronili się w obozie ONZ. Traumatyczne przeżycie. 30 tys. ludzi w namiotach i kontenerach. Przerażeni, bezdomni, każdy kogoś stracił, ranni, dzieci bez kończyn. Przeżyłem to bardzo. A potem zobaczyłem tę okładkę, która te same osoby szkalowała. Nie spodziewałem się, że moje zdjęcie zostanie tak wykorzystane. Nie pojechałem tam, żeby kogokolwiek napuszczać na uchodźców.
”Bez nienawistnych fotomontaży”
W środę 16 czerwca Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji w tej sprawie. Sąd zasądził zapłatę 20 tys. na rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej (PAH), która pomaga uchodźcom. "Gazeta Polska" została także zobligowana do zamieszczenia na okładce przeprosin.
Rafał Wojczal na swoim profilu na FB: "Wyrok nakazuje Gazecie Polskiej wydrukowanie dużej białej ramki z przeprosinami na okładce. Przynajmniej jeden numer gazety będzie bez tanich, nienawistnych fotomontaży".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Sędzia Weronika Klawonn podkreśliła, że fotomontaż na okładce "Gazety Polskiej" wykonany został nie tylko z naruszeniem zasad licencji, ale też stanowił gwałt na przesłaniu fotografii.
Dlatego "Gazeta Polska" na okładce ma napisać m.in. "Przepraszamy, że zdjęcia na okładce 'Gazety Polskiej' nr 30 z dnia 26 lipca 2017 roku zostały wykorzystane do fotomontażu z podpisem 'Uchodźcy przynieśli śmiertelne choroby', w sposób całkowicie zniekształcający wymowę fotografii. Wyrażamy ubolewanie, że wypaczyliśmy intencje autorów, którzy chcieli nagłośnić tematykę katastrof humanitarnych, a nie wywoływać w czytelniku uczucia ksenofobiczne i rasistowskie".
Prawnik: Chodzi o rzetelny przekaz rzeczywistości
Mecenas Tomasz Ejtminowicz z kancelarii Meritum, który reprezentował w sądzie pokrzywdzonych, wyjaśnia WP, dlaczego ten wyrok jest ważny z punktu widzenia fotoreporterów i dziennikarzy oraz redakcji.
- "Gazeta Polska", bez wymaganego pozwolenia twórców, zrobiła fotomontaż, który dodatkowo radykalnie wypaczył intencje autorów. Fotoreporterzy starali się wiernie oddać rzeczywistość klęski humanitarnej w Iraku i Afganistanie. Chcieli naświetlić sytuację i uczulić opinię publiczną na tragedię humanitarną. Musieli zdobyć zaufanie swoich bohaterów, ludzi ze zdjęć i dostać ich zgodę na fotografowanie. Wejście do obozu dla cierpiących uchodźców, którzy przeżyli wcześniej bombardowanie, nie jest łatwe. Fotoreporter swoją osobą gwarantuje, że nikt fotografowanemu nie wyrządzi krzywdy. Tymczasem zdjęcia nie zostały wykorzystane w sposób rzetelny. "Gazeta Polska" zrobiła z nich rasistowską okładkę, więc wyrządziła sfotografowanym krzywdę oraz naruszyła prawa autorskie reporterów - tłumaczy Ejtminowicz.
Poprosiliśmy redakcję "Gazety Polskiej" o komentarz do wyroku. Do czasu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Wcześniej w sądzie redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz tak wyjaśniał swoje rzekome intencje: - My tylko wzywamy do tego, aby - pomagając uchodźcom, przyjmując ich - przygotować się na zagrożenie epidemiologiczne.