George Carlin: "Religia to najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek wymyślono"

George Carlin: "Religia to najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek wymyślono"
Źródło zdjęć: © Getty Images

Uznawany - obok Richarda Pryora - za jednego z największych komików stand-upu w historii. Pięciokrotny laureat nagrody Grammy i aktor. Gdyby żył w Polsce, pewnie oskarżono by go o obrazę uczuć religijnych.

George Carlin słynął bowiem z ciętego języka, celnych obserwacji i krytycznego podejścia do świata. Wyśmiewał nonsensy oraz absurdy rzeczywistości, konsumpcjonizm i funkcjonujące wciąż zabobony.

Nie istniały dla niego tematy tabu. Bez wahania wypowiadał się na tematy polityczne, a zajadłość, z jaką krytykował Kościół, przysporzyła mu tyle samo fanów, co przeciwników.

1 / 6

Trudne dzieciństwo

Obraz
© Getty Images

Jego ojciec, irlandzki imigrant uzależniony od alkoholu, rozstał się z żoną, gdy George miał zaledwie dwa miesiące. Od tamtej pory matka samotnie wychowywała dwóch synów, ledwo wiążąc koniec z końcem.

Młodzieńczych lat nie wspominał najlepiej. Dorastał w kiepskiej dzielnicy, z matką słabo się dogadywał i często uciekał z domu. Uczył się średnio, ale wykazał ogromne zainteresowanie teatrem i marzyło mu się, że w przyszłości zostanie aktorem.

I dopiął swego. W latach 60., gdy już odbył służbę wojskową, zaczął się pojawiać w programach telewizyjnych i powoli zdobywał popularność. Dzięki swojemu celowo niedbałemu image’owi odróżniał się od innych komików, a jego występy ściągały coraz większe rzesze fanów.

2 / 6

Aresztowany za obsceniczność

Obraz
© Getty Images

Zasłynął jako artysta nieprzewidywalny i kontrowersyjny, nieobawiający się szargać żadnych świętości. Obrażał i krytykował wszystkich po równo, nikomu nie dając taryfy ulgowej. Kiedy publiczność się nie śmiała, Carlinowi zdarzało się przerwać występ albo posłać widzom mało przyjemną wiązankę wyzwisk. A czasami nawet w ogóle nie zjawiał się na scenie.

Mimo to nie mógł narzekać na brak fanów. Wydał cieszący się popularnością album "A Place For My Stuff", prowadził też własny program "The George Carlin Show".

Oczywiście, nie wszystkim się to podobało. W 1972 r. został aresztowany za swój występ "Siedem słów, których nie możesz powiedzieć w telewizji", pod zarzutem obsceniczności.

3 / 6

Przeciwnik religii

Obraz
© Getty Images

Choć jego matka była gorliwą katoliczką i posyłała syna do katolickich szkół, Carlin od najmłodszych lat nie przepadał za religią. Czemu dał upust później w swoich programach.

- Religia to najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek wymyślono. Pomyślcie tylko. Religii właściwie udało się przekonać ludzi, że istnieje jakiś niewidzialny człowiek, który żyje w niebie, obserwuje wszystko, co robisz każdej minuty i każdego dnia! Ma listę 10 rzeczy, których nie chce, żebyś robił. A jeśli zrobisz którąkolwiek z tych rzeczy, to ma specjalne miejsce: pełne ognia, dymu, swądu, tortur i katuszy, gdzie ześle cię, żebyś żył i cierpiał, palił się i dusił, krzyczał i płakał przez całą wieczność, aż do końca czasu. Ale on cię kocha! - mówił na przykład.

- Gdyby Bóg nie chciał, żebyśmy się masturbowali, stworzyłby nam krótsze ręce - rzucił innym razem.

- Powiedz ludziom, że niewidzialny człowiek w niebie stworzył świat, a ci uwierzą. Powiedz im, że coś jest świeżo malowane, a będą musieli to dotknąć, żeby uwierzyć - powiedział podczas kolejnego występu.

4 / 6

Przekraczając granice

Obraz
© Getty Images

Oskarżano go o wulgarność i obsceniczność, uważano, że przekracza wszystkie możliwe granice dobrego smaku.

- Kolejna rzecz która mnie wkurza. To wieczne jęczenie w mediach na temat dzieci, tak jakby wszystko się dookoła nich obracało. "Pomóżcie dzieciom, co z dziećmi, ratujcie dzieci" – wiecie, co ja na to? Jć dzieci! Wiem, co sobie myślicie – „Jezu, on chyba nie zamierza atakować dzieci?”. Owszem, zamierza!* - żartował podczas jednego ze swoich występów.

- *Wiecie, do kogo się modlę? Do Joego Pesciego. Po pierwsze, uważam, że to dobry aktor. Dla mnie to się liczy. Poza tym sądzę, że Joe Pesci byłby w stanie zrobić rzeczy, z którymi Bóg ma poważne problemy. Kiedyś prosiłem Boga, żeby zrobił coś z moim hałaśliwym sąsiadem i jego psem. I nic! Joe Pesci naprostowałby tego frajera w przeciągu pięciu minut! Niesamowite, co można zdziałać przy pomocy zwykłego kija bejsbolowego *- brzmiał jego kolejny żart.

5 / 6

Dwie miłości

Obraz
© Getty Images

Brendę Hosbrook poznał w 1960 r. Rok później byli już małżeństwem. Dwa lata po ślubie na świat przyszła ich córka Kelly.

Gdy Brenda ponownie zaszła w ciążę, Carlin, który był zwolennikiem aborcji (wyznawał też, że sam był niechcianym dzieckiem, a jego matka planowała usunąć ciążę), namówił ją na zabieg. Uważał, że z powodu kiepskiej sytuacji finansowej nie będą mogli zapewnić dziecku odpowiednich warunków.

Brenda zmarła w 1997 r. na raka. Carlin był zrozpaczony. Pocieszenie przyniosła mu znajomość z Sally Wade (na zdjęciu). Była to ponoć miłość od pierwszego wejrzenia. Pobrali się niedługo potem.

6 / 6

Ostatnie życzenie

Obraz
© Materiały prasowe

Nie ograniczał się tylko do występów scenicznych i programów telewizyjnych. Chętnie pojawiał się w filmach i serialach, a także użyczał głosu w animacjach. Zagrał w "Myjni samochodowej", "Niegodziwej fortunie", "Bill & Ted's Excellent Adventures", "Jay i Cichy Bob kontratakują" czy "Dogmie", gdzie wcielił się w biskupa. Przyznawał, że aktorstwo sprawia mu wielką przyjemność.

Carlin od dłuższego czasu zmagał się z problemami zdrowotnymi. Miał trzy ataki serca (w 1978, 1982 i 1991 r.), uzależnił się też od alkoholu i środków przeciwbólowych.

Zmarł 22 czerwca 2008 r., na dwa dni przed 10. rocznicą ślubu. Miał 71 lat. Zgodnie z ostatnim życzeniem, został skremowany, a jego prochy rozrzucono przed różnymi klubami, w których występował, i nad jeziorem, gdzie jeździł na letnie obozy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (89)