Hannah Montana dla dorosłych
Każda z nas jest po części wyznawczynią słynnego telewizyjnego serialu ‘Seks w wielkim mieście’. To tam buty najlepszych projektantów są w gestii comiesięcznej zachcianki, a Nowy Jork leży u naszych stóp. Jedyne co nam pozostaje to szukać tego jedynego, świetnie wyglądać, być szczupłą, chodzić często na imprezy, wielokrotnie zapraszać do siebie różnych mężczyzn i jadać w restauracjach. Och, jak łatwo się z tym utożsamiać, a już inna rzecz, jak nasze superego na tym zyskuję i odnajduje po trochu siebie w każdej z bohaterek. Jedyne co, to sceneria jest inna, zarobki diametralnie różne, zawartość szafy żenująca w konfrontacji z filmem, a i facet ten sam od lat (jak która ma szczęście, w innym wypadku to tylko ‘Taniec z gwiazdami’ lub ‘You can dance’ nam zostaje).
Na tym właśnie polega magia tego serialu i z tego być może wynika bezwarunkowa sympatia w stosunku do filmu. Choć nie do końca zasłużona. Ale prawdą jest, że jak te cztery dziewczyny pojawiają się na ekranie, to cały świat zaczyna błyszczeć i wszystkie wtedy wyglądamy świetnie w szpilkach. To jego nieodgadniona zaleta - długometrażowy film ‘Seks w wielkim mieście’ podwyższa naszą samoocenę. W jaki sposób? Nie wiadomo.
Co nowego w filmie, czego serial nie pokazał. Po wielu wspólnie wypitych drinkach i przegadanych lunchach, prywatne życie pięknych bohaterek trochę się zmieniło. Charlotte (Kristin Davis)
adoptowała z mężem małą azjatycką dziewczynkę i nadal stara się zajść w upragnioną ciążę. Samantha (Kim Cattrall) zaczyna budować stabilny związek z młodym i przystojnym aktorem, Miranda (Cynthia Nixon) zmierzyć się musi z małżeńskimi problemami, a popularna i już dość bogata pisarka Carrie (Sarah Jessica Parker) zamierza wziąć ślub z ukochanym i wiernym Mr. Bigiem, którego w końcu (o, dziwota!) poznajemy imię. To właśnie przygotowania do rzeczonego ślubu będą głównym tematem filmu i przysporzą naszym pięknotkom wielu problemów.
Co jednak zasmuca nas w pełnometrażowej produkcji to fakt, że głównymi bohaterami filmu nie są świetnie wyglądające aktorki po 40-stc, nie problemy współczesnych kobiet w wielkiej metropolii, nawet nie ich rozterki miłosne... W tym filmie liczą się tylko i wyłącznie przedmioty oraz metki. Cały film jest naszpikowany nieznośnym product placementem, który bombarduje i szokuje nas z minuty na minutę swoją ceną oraz rangą w tym filmie.
Wielka szkoda, bo cała szczerość i lekkość w podejściu do tematu, którą niósł ze sobą serial, w filmie został przykryty toną reklamówek. Summa summarum pierwsza odsłona długometrażowej kontynuacji produkcji HBO jest niczym innym jak wielkim, tłustym kłamstwem. Dodatki na DVD same to potwierdzają. Nie ma tam nieudanych scen, wywiadów z aktorami, etc.. Są tylko, ogólnie rzecz ujmując, pokazy najnowszych kolekcji największych marek światowej mody. I która z nas może sobie na to pozwolić? Mało która. Jedyne co nam pozostaje, żeby się trochę dowartościować i ogrzać nasz portfel w blasku niewyobrażalnych dochodów bijący z telewizora, to zafundować sobie odświeżone wydanie DVD, usiąść w wielkich futrzanych ciapach na fotelu, przygotować pudełko lodów i uwierzyć w kłamstwa jakie się wyprawia na ulicach New York City.