"Horyzont": niespełniony sen Kevina Costnera [RECENZJA]

Pomysł na film "Horyzont" pojawił się w głowie Kevina Costnera ponad trzy dekady temu. Wtedy jednak zdecydował o realizacji "Tańczącego z wilkami", który przyniósł mu zasłużoną sławę i uczynił gwiazdą pierwszej wielkości. Aby móc urzeczywistnić dawne marzenie – zastawił dom, rzucając się znów na głęboką wodę. Ale czy widzowie wciąż chcą oglądać klasyczne westerny? I czy było warto?

Kevin CostnerKevin Costner
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Do niektórych marzeń warto wracać, inne lepiej pozostawić w przeszłości. Marzenie Kevina Costnera na razie pozostaje gdzieś pomiędzy, w zawieszeniu. "Horyzont" to bowiem dopiero prolog do tej zapowiadanej wielkiej amerykańskiej sagi, którą aktor i reżyser zaplanował na cztery części i stąd można odnieść wrażenie, jakby odcinek pierwszy stanowił coś w rodzaju przydługiego rozbiegu do tego, co dopiero przed nami.

Nie jest to jednak komplement, raczej przestroga. Costner w swojej wielkiej tęsknocie za prawdziwym westernem troszkę pogubił wątki, zapomniał o wyznaczeniu sobie jasnej ścieżki narracji, określeniu głównego bohatera, z którym widzowie będą się mogli utożsamić.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Najbardziej wyczekiwane premiery filmowe 2024 roku

Od pierwszych minut film ogląda się tak, jakby w ostatniej chwili usunięto z niego co najmniej godzinę, i to była właśnie ta godzina, która dodawała opowieści spójności i linearności, a przez to charakteru. "Horyzont" zawiera w sobie bardzo wiele wątków i mikrohistorii, ale przez to nie jest bardziej zajmujący, tylko sprawia wrażenie przeładowanego.

"Tańczącego z wilkami" kochaliśmy za bezkresne przestrzenie, liczne przykłady odwiecznej walki dobra ze złem, pięknej miłości mimo wszystko, pochwałę milczenia i zadumy. W "Horyzoncie" każdy wątek jest niemiłosiernie rozmyty, bezpłciowy, w sumie nijaki, skąpany w licznych patetycznych dialogach, które właściwie nie wnoszą nic nowego, nie posuwają akcji do przodu. Po seansie pamięta się właściwie tylko pełne wigoru występy Jeny Malone i Abbey Lee, oraz posępną minę solidnego w roli Pułkownika Sama Worthingtona, bo reszta licznej obsady w pewnym momencie zlewa się w jedno, choć Costner zgromadził na planie prawdziwe gwiazdy (m.in. Luke Wilson, Sienna Miller, Giovanni Ribisi, Danny Huston).

Spory problem w odbiorze pojawia się nawet w sferze doboru aktorów do ról drugoplanowych i epizodycznych – wydają się oni zbyt współcześni, dzisiejsi, jak gdyby występowali w hollywoodzkim show studia Universal albo odgrywali scenki w skansenie. To raczej nie tak miało wyglądać.

W przeszłości Kevinowi Costnerowi zdarzały się spektakularne porażki, jak choćby "Wodny świat" (Kevina Reynoldsa) czy "Wysłannik przyszłości" (w reżyserii samego Costnera). Z perspektywy czasu filmy te ogląda się z dużym sentymentem i radością, ale przede wszystkim z podziwem dla wizji aktora, który najwyraźniej na żadnym etapie kariery się nie podłamał i nadal robi to co kocha.

Trudno jest pisać krytycznie o projekcie, na który ktoś czekał ponad trzydzieści lat, poza tym "Horyzont" nie jest też filmem całkiem złym. Z całą pewnością widać, że był robiony z miłością i z dziecięcą wręcz radością, chociaż w tym zachwycie nad możliwościami zagubiła się harmonia i spójność, zapodział się tytułowy "horyzont". Byłoby miło, gdyby po ukończeniu i pokazaniu widzom "Horyzontu. Części 4" okazało się, że to wszystko ma głęboki sens, tylko teraz jest jeszcze za wcześnie, by poznać się na geniuszu Costnera.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" mówimy o rewolucji w HBO Max, które zmieniło się w krótkie Max. Ile to kosztuje? Co można oglądać? Przy okazji wspominamy wstrząsające sceny z "Rodu smoka", który wraca z 2. sezonem. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu: WP Film

Wybrane dla Ciebie

Nowy "Superman" to rozczarowanie? Zbyt wcześnie, by ogłaszać sukces
Nowy "Superman" to rozczarowanie? Zbyt wcześnie, by ogłaszać sukces
Błachnio o śmierci "mistrzyni". "Gdzie jest żałoba narodowa, kiedy jej potrzebujemy"
Błachnio o śmierci "mistrzyni". "Gdzie jest żałoba narodowa, kiedy jej potrzebujemy"
Byli razem w latach 90. Rodzice aktorki odetchnęli z ulgą po rozstaniu
Byli razem w latach 90. Rodzice aktorki odetchnęli z ulgą po rozstaniu
Szokująca decyzja. Gwiazdora wycięli z filmu. Reżyser teraz tłumaczy
Szokująca decyzja. Gwiazdora wycięli z filmu. Reżyser teraz tłumaczy
Magda Umer o Kołaczkowskiej: "Kochałam ją"
Magda Umer o Kołaczkowskiej: "Kochałam ją"
Edyta Bartosiewicz żegna Joannę Kołaczkowską. "Dziękuję za wszystko"
Edyta Bartosiewicz żegna Joannę Kołaczkowską. "Dziękuję za wszystko"
Trup ściele się gęsto. Zaskakująco zabawna produkcja powraca
Trup ściele się gęsto. Zaskakująco zabawna produkcja powraca
Andrzej Strzelecki zmarł 5 lat temu. Produkcja "Klanu" oddała mu hołd
Andrzej Strzelecki zmarł 5 lat temu. Produkcja "Klanu" oddała mu hołd
Zmarła Joanna Kołaczkowska. Jej głos pozostanie w tych filmach i bajkach
Zmarła Joanna Kołaczkowska. Jej głos pozostanie w tych filmach i bajkach
Jest zwiastun ostatniego sezonu "Stranger Things". Tak strasznie jeszcze nie było
Jest zwiastun ostatniego sezonu "Stranger Things". Tak strasznie jeszcze nie było
"Boję się, bo nie widzę w tym żadnego sensu". Jędrzejak o odejściu Kołaczkowskiej
"Boję się, bo nie widzę w tym żadnego sensu". Jędrzejak o odejściu Kołaczkowskiej
"Epicki film z kultową rolą Arnolda". Gwiazdor chce powrotu
"Epicki film z kultową rolą Arnolda". Gwiazdor chce powrotu