"Indiana Jones" już pokonany. Przegrał z filmem za 16 mln dolarów
Sensacja w amerykańskich kinach. "Indiana Jones i artefakt przeznaczenia", który kosztował 295 mln dolarów, już podczas drugiego weekendu wyświetlania musiał opuścić pozycję lidera. Pokonał go film, którego budżet sięgnął zaledwie 16 mln dolarów.
10.07.2023 | aktual.: 10.07.2023 14:34
Niestety, "Indiana Jones i artefakt przeznaczenia", ostatnia część przygód słynnego archeologa, w której zamierza wystąpić Harrison Ford, okazała się "filmem starej przygody". Czterdzieści lat temu takie produkcje, jak "Gwiezdne wojny" czy właśnie "Indiana Jones" dały początek nowej epoce w kinematografii, nazwanej przez Jerzego Płażewskiego "kinem nowej przygody". Czas płynie jednak nieubłaganie…
"Indiana Jones" nie jest już w stanie konkurować z największymi kinowymi przebojami. W ciągu 10 dni wyświetlania na całym świecie zarobił jedynie 250 mln dolarów. Żeby przynieść wytwórni zysk powinien zgarnąć około 700 mln dolarów. Z trudem zbierze połowę tej kwoty. Tymczasem np. dziesiąta część "Szybkich i wściekłych", które i tak sprzedała się znacznie słabiej niż poprzednie części cyklu, zgarnęła na świecie ponad 700 mln dolarów.
Zobacz finalny zwiastun filmu: „Naznaczony: czerwony drzwi”, w kinach od 7 lipca.
"Indiana Jones i artefakt przeznaczenia", który generalnie w USA i tak sprzedaje się lepiej niż na rynkach zewnętrznych, na czele listy kinowych przebojów znajdował się jedynie przez 7 dni. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, jeśli z pierwszego miejsca zepchnąłby go jakiś inny blockbuster. "Indianę Jones" zdetronizował jednak film, który kosztował marne 16 mln dolarów (czyli być może mniej niż jeden dzień zdjęciowy produkcji z Harrisonem Fordem).
Nowym liderem amerykańskiego box office’u stał się horror "Naznaczony: Czerwone drzwi". Mimo słabych recenzji i powtarzanych w kółko zarzutów ("zrobiony z samych schematów, niczym nowym nie zaskoczył, raczej nudny niż straszny"), film grozy podczas premierowego weekendu zarobił 32,7 mln dolarów. Tymczasem wpływy ze sprzedaży biletów na "Indianę Jones i artefakt przeznaczenia" spadły o 56 proc. (26,5 miliona dolarów).
"Naznaczony: Czerwone drzwi" to, podobnie jak w przypadku "Artefaktu przeznaczenia", piąta część filmowej serii. Jej rodowód sięga 2010 roku. Aby namówić gwiazdę cyklu Patricka Wilsona do zagrania w jej kolejnej odsłonie, zaproponowano mu także stanowisko reżysera. Ten pierwszy raz, całkiem w sumie udany (film może i słaby, ale przebój), Wilson ma już więc za sobą. Na dodatek, do spółki ze szwedzkim zespołem Ghost, wykonał utwór, który możemy usłyszeć na napisach końcowych.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" żegnamy Harrison Forda, znęcając się nad nowym "Indianą Jonesem" i płaczemy po Henrym Cavillu, ostatni raz masakrując "Wiedźmina" z jego udziałem. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.