Irena Kownas - miłość swojego życia poznała, gdy była dzieckiem. Pobrali się 37 lat później
Jest charakterystyczną aktorką drugiego planu - grała między innymi Felicję w "Nocach i dniach", matkę Jana Bohatyrowicza w "Nad Niemnem" czy Helenę w "Plebanii". W branży cieszy się wciąż ogromną sympatią; pomocna, uprzejma, pełna energii i zawsze uśmiechnięta.
- Przemiła koleżanka z teatru, czuła, dobra i serdeczna przyjaciółka, kochająca ludzi i zwierzęta - mówił o niej Witold Sadowy.
Irena Kownas - urodzona 9 sierpnia 1937 r. - mimo wielu bolesnych przeżyć, które spotkały ją w dzieciństwie, nigdy nie straciła pogody ducha. Od lat jest też w szczęśliwym związku ze swoim kolegą z dawnych lat, który pomagał jej w najtrudniejszych chwilach. I choć los wiele razy ich rozdzielał, wreszcie zrozumieli, że są sobie przeznaczeni.
Rodzinna sielanka
Urodziła się w Wilnie, gdzie jej ojciec, wybitny botanik, podjął pracę na uniwersytecie. Była dzieckiem kochanym, otoczonym opieką, zawsze też wiedziała, że niezależnie od wszystkiego może liczyć na wsparcie bliskich.
- Dlatego nigdy nie bałam się iść naprzód. Wiedziałam, że jeśli się potknę, to mam gdzie wrócić. Mama zawsze traktowała mnie jak partnera. Dzięki niej czułam się mądra i dojrzała. Wykazywała zrozumienie dla tego, czego oczekuję i czego pragnę. Ojciec też poświęcał mnie i mojemu bratu dużo czasu. Świat ustalonych reguł pozwalał czuć się nam bezpiecznie - opowiadała w "Życiu na gorąco".
Wojenne nieszczęścia
5-letnia Kownas została pod opieką sędziwej babci - była przerażona, tęskniła za rodziną, nie potrafiła odnaleźć się w nowej sytuacji. W tych trudnych i przykrych chwilach z pomocą przyszedł im nastoletni sąsiad, Zbigniew Chmielewski, który przynosił jedzenie i pomagał w cięższych obowiązkach domowych.
Potem jednak znów zaświeciło słońce - przyszła aktorka dowiedziała się, że jej rodzice przeżyli i odzyskali wolność. Brat (który również później został aktorem) został już wcześniej wypuszczony z więzienia dzięki temu, że udawał chorobę psychiczną.
W ślady brata
Rodzina Kownasów opuściła Wilno i przeniosła się najpierw do Torunia, a później do Szczecina. Irena wciąż starała się utrzymywać kontakt z Chmielewskim (który kilka lat później zdecydował się na zrobienie kariery w Marynarce Wojennej), ale ponieważ znajdowali się w zupełnie innych miastach, nie widywali się często; z czasem przestali też pisać do siebie listy.
Kownas była zresztą wówczas skupiona na swojej przyszłości. Musiała zdecydować, co chciałaby robić po zdaniu egzaminów maturalnych. Zachęcana przez brata, poszła w jego ślady i dostała się do warszawskiej PWST. Potem trafiła na scenę, zaczęła występować w filmach i produkcjach telewizyjnych, grała w kabarecie, zajmowała się dubbingiem, nawiązała też współpracę z radiem.
Byli sobie przeznaczeni
Kownas postanowiła też ułożyć sobie życie osobiste, ale jej pierwsze małżeństwo zakończyło się rozwodem. Uznała, że nie będzie więcej szukać miłości - i wtedy ona sama zapukała do jej drzwi. A właściwie do drzwi jej rodziców. Chmielewski wpadł do nich w odwiedziny i ucieszył się, gdy w mieszkaniu spotkał również Irenę. Pobrali się w 1979 r. i od tamtej pory tworzą niezwykle udany i szczęśliwy związek.
Aktorka od jakiegoś czasu jest już na emeryturze, ale wciąż ma mnóstwo energii i nie narzeka na nudę. Powtarza też, że jest niezwykle zadowolona ze swojego życia.
*- Każdy wiek ma swoje plusy i minusy. Ale niezależnie od upływu lat, trzeba wierzyć w siebie, walczyć o szczęście, cieszyć się chwilą, wszystkimi codziennymi sprawami - mówiła w wywiadzie dla "Życie na gorąco". - Nie patrzę wstecz. Nie żałuję. Miałam wspaniałe życie, nadal takie mam. *