Izabella Dziarska: Jedna rola wystarczyła, by jej wdzięki przeszły do historii
07.05.2014 | aktual.: 22.03.2017 19:39
Na ekranie zadebiutowała już w 1970 roku, ale prawdziwą – choć krótkotrwałą – popularność zdobyła dopiero 11 lat później, za sprawą występu w filmie w reżyserii Jana Batorego „Zapach psiej sierści”. Izabella Dziarska wcieliła się w Heidi, niemiecką studentkę, która zakochuje się w przystojnym polskim rzeźbiarzu - w tej roli Roman Wilhelmi.
Na ekranie zadebiutowała już w 1970 roku, ale prawdziwą – choć krótkotrwałą – popularność zdobyła dopiero 11 lat później, za sprawą występu w filmie w reżyserii Jana Batorego „Zapach psiej sierści”. Izabella Dziarska wcieliła się w rolę Heidi, niemiecką studentkę, która zakochuje się w przystojnym polskim rzeźbiarzu - w tej roli Roman Wilhelmi.
Już wiele lat temu Dziarska na dobre porzuciła granie – nie występuje na teatralnych scenach, a ostatni raz na ekranie pojawiła się ponad 10 lat temu.
Dziś ta utalentowana aktorka, która 7 maja obchodzi 58. urodziny, znacznie częściej nazywana jest po prostu...* mamą* Sary Müldner.
Świetne początki
Urodziła się 7 maja 1956 roku w Poniatowej,* małym mieście w województwie lubelskim.*
Na scenie zadebiutowała w styczniu 1970 roku, wcielając się w rolę Klary w „Ślubach panieńskich” w jeleniogórskim teatrze.
Jeszcze w tym samym roku zagrała w swoim pierwszym filmie, produkcji młodzieżowej „Pierścień księżnej Anny” w reżyserii Marii Kaniewskiej.
Aktorskie wyzwania
Od tamtej pory, aż do 1986 roku, Dziarska* nie znikała z teatralnych scen.* Powoli też torowała sobie drogę w branży filmowej, choć oferowano jej głównie niewielkie, epizodyczne rólki.
Na chwilę pojawiła się w „Chłopach” czy „Pani Bovary to ja”. Wystąpiła też gościnnie w serialach „Czarne chmury”, „Polskie drogi”, zabłysnęła również w „Nocach i dniach”.
Już w latach 80. na dobre zaangażowała się w dubbing – podkładała głos w popularnych kreskówkach, jak „Kacze opowieści”, „Nowe przygody Kubusia Puchatka” czy „Muminki”.
Wszystko dla rodziny
Na jej decyzję o częściowym wycofaniu się z aktorstwa wpłynęły... rodzinne zobowiązania.
Dziarska wyszła za mąż za starszego o niecałe 10 lat Jacka Müldnera-Nieckowskiego, słynnego i odnoszącego ogromne sukcesy na całym świecie rzeźbiarza (w 2010 roku został uhonorowany Brązowym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis).
30 maja 1989 roku na świat przyszła ich córka, Sara Müldner, i Dziarska na dobre poświęciła się macierzyństwu.
Zastąpiona przez córkę
I chociaż Dziarska przestała pojawiać się na ekranach, okazało się, że ma godną następczynię – jej córka chętnie ruszyła śladami sławnej mamy.
Dziarska nie kryła, że kariera Sary napełnia ją dumą – wielokrotnie podkreślała, że ma z córką doskonały kontakt, są prawdziwymi przyjaciółkami.
Często towarzyszyła też początkującej aktorce na planach filmowych czy w studiach dubbingowych, udzielając jej wielu przydatnych rad i zapewniając niezbędne wsparcie.
Sławniejsza od mamy?
25-letnia Sara Müldner wie, jak wiele zawdzięcza swojej mamie, choć zawsze stanowczo podkreśla,* że karierę zrobiła sama i nigdy nie wykorzystywała znajomości do zdobycia roli.*
W jednym z wywiadów śmiała się nawet, że teraz to ona może „załatwić” angaż swojej mamie. Sławę przyniosła jej rola Julki w popularnym serialu „Na dobre i na złe”.
W produkcjach pełnometrażowych Müldner pojawia się sporadycznie i raczej na drugim – albo nawet trzecim – planie.
Spotkanie na planie
Wraz z mamą zagrała na dużym ekranie – po raz pierwszy i jak na razie ostatni – w filmie Jerzego Antczaka „Chopin. Pragnienie miłości”. Müldner wcieliła się w młodą Solange, córkę George Sand. Izabella Dziarska otrzymała mniejszą rolę – służącej.
Jakiś czas temu Müldner zrobiła sobie przerwę od grania w polskiej telewizji,* by podjąć studia w paryskiej szkole aktorskiej.*
Od tamtej pory wystąpiła w kilku serialach, ale nigdzie nie zagrzała miejsca na dłużej. Na razie nie zdradza też, jakie są jej plany na przyszłość. (sm/gk)