Jak stworzyć wirtualny horror

Co się stanie, jeśli u nałogowych graczy zatrze się różnica między światem rzeczywistym i wirtualnym? Takie pytanie postawili sobie William Brent Bell i Mathew Peterman, próbując stworzyć rodzaj horroru, jakiego kino jeszcze nie widziało. Ich celem stało się połączenie chwytów z klasycznych horrorów z napięciem wytwarzanym w najlepszych grach komputerowych.

Jak stworzyć wirtualny horror

W ten sposób powstał horror na miarę XXI wieku – „Stay Alive”, który wejdzie na ekrany kin 11 sierpnia.

Już w chwili rozpoczęcia prac nad scenariuszem Bell i Peterman wiedzieli, że bohaterami filmu powinni być młodzi ludzie:

Chodziło nam o stworzenie grupy młodych, współczesnych bohaterów, z którymi każdy przeciętny widz mógłby się utożsamić. Zdawaliśmy sobie sprawę, że takie utożsamienie pozwoli widzowi naprawdę przeżyć ekranowe wydarzenia.

Przygotowując się do pisania – dodaje Bell – chcieliśmy jak najbardziej utożsamić się z tym światem. Nie tylko graliśmy, spędzaliśmy też całe dnie w kafejkach internetowych, obserwując, jak młodzi ludzie grają, jak się ubierają, jak się do siebie odzywają. Naszym celem było tak maksymalne odzwierciedlenie tego świata na ekranie, jak się tylko dało.

Scenarzyści zapewnili sobie również współpracę CliffaB – jednego z czołowych projektantów gier na świecie. Jeśli tylko mieliśmy jakiś problem z opisaniem rzeczywistości wymyślonej przez nas gry, CliffB natychmiast służył pomocą. W ten sposób stworzyliśmy świat, w którym zatarła się granica między prawdziwym i wirtualnym światem. To było zabawne doświadczenie, choć również w pewien sposób przerażające, nawet nas samych – mówił Paterman.

Gry komputerowe biją rekordy popularności. Dla zapalonych graczy im bardziej wciągająca i realna jest gra, tym lepiej. Na rynku ma się właśnie pojawić coś nowego - „Stay Alive”. Będzie to superrealistyczna gra oparta na prawdziwej historii siedemnastowiecznej seryjnej morderczyni dziewic - Elżbiety Batory, znanej jako „Krwawa Hrabina”.

Grupa młodych pasjonatów z Nowego Orleanu zdobywa jej wersję testową. Jest tylko jeden problem: młodzi gracze giną w identyczny sposób, jak ich postaci w grze… Hutch, Abigail, Swink, October i Phineus zagrają o najwyższą stawkę: o własne życie.

Kto jest zabójcą? Jeden z graczy? Tajemniczy nieznajomy? Sama gra? Narasta strach i paranoja. Gracze będą musieli rozwiązać zagadkę, która przerasta ich samych. Inaczej stwierdzenie „Game Over” nabierze zupełnie nowego znaczenia…

„Stay Alive” na ekranach kin od 11 sierpnia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)