Jan Michael Vincent skończył 74 lata. Kiedyś śliczny chłopak, dziś strzęp człowieka

W okresie świetności był jednym z najlepiej opłacanych aktorów małego ekranu. Jan-Michael Vincent świętuje właśnie 74. urodziny. Fakt, że jeszcze żyje, może nazwać cudem. Tylko co to za życie.

Jan Michael Vincent skończył 74 lata. Kiedyś śliczny chłopak, dziś strzęp człowieka
Źródło zdjęć: © AKPA
Grzegorz Kłos

W latach 70. i 80. był bardzo popularnym aktorem. Może i nie grywał w oscarowych filmach, jednak produkcje z jego udziałem cieszyły się sporym uznaniem. Najczęściej pojawiał się w thrillerach i filmach akcji, choć na koncie ma też kultowy film surferski "Wielka środa".

Jana-Michaela Vincenta można było oglądać u boku Burta Reynoldsa, Krisa Kristoffersona czy Charlesa Bronsona. Zagrał m.in. w "Mechaniku" czy w postapokaliptycznej "Alei potępionych". Największą popularność przyniósł mu nadawany w latach 1984-87 serial "Airwolf", pokazywany również w polskiej telewizji.

Jednak Jan-Michael Vincent nie udźwignął ciężaru sławy. Alkohol, narkotyki, wieczne balangi. Skąd my to znamy? Kiedy w życiu aktora pojawiły się używki w ilościach hurtowych, jego życie i kariera runęły jak domek z kart.

Aresztowania za jazdę po pijanemu, odwyki i awantury przeplatały się z rolami w produkcjach z najniższej półki. Kolejne partnerki zgłaszały się na obdukcję. Jedna z nich oskarżyła go nawet o pobicie, którego skutkiem miało być poronienie. W połowie lat 90. aktor uległ wypadkowi samochodowemu, z którego się już nie podniósł. Złamał trzy kręgi szyjne, a także uszkodził struny głosowe, co zmieniło barwę jego głosu.

W 2012 r. w wyniku zakażenia amputowano mu nogę. Do prasy trafiły też zdjęcia wyniszczonego aktora, który absolutnie nie przypominał ślicznego chłopaka sprzed lat. Na jaw wyszły również kłopoty finansowe aktora. Obecnie jest bankrutem i dorabia na różnego rodzaju konwentach. Jan-Michael Vincent ostatni raz na ekranie pojawił się w 2002 r. w filmie "White Boy".

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (263)