Jan Paweł II zasługuje na to, by uznano go za świętego
Wojciech Jaruzelski powiedział telewizji RAI, że "Jan Paweł II zasługuje na to, by uznano go za świętego".
Wywiad z generałem, a także m.in. z Lechem Wałęsą, oraz wspomnienia ostatnich chwil życia papieża znalazły się w filmie dokumentalnym, nadanym w niedzielę wieczorem we włoskiej telewizji publicznej RAI.
W filmie "Polski papież", którego autorem jest włoski watykanista Fabio Zavattaro, Wojciech Jaruzelski opowiedział o swych ośmiu rozmowach z papieżem oraz o wpływie jego osobowości na losy Polski i jego własne przeżycia. Były prezydent wyznał, że spotkania te miały dla niego wymiar osobisty i, jak dodał, uczuciowy. "Poznałem papieża jako człowieka, jego wielką kulturę i wielki polski patriotyzm" - mówił generał.
Jako spotkanie o szczególnym znaczeniu wspomniał rozmowę na Wawelu w 1983 roku. Według relacji Jaruzelskiego, Jan Paweł II podzielił się wtedy z nim niezwykle istotnymi refleksjami i sugestiami dotyczącymi losów i przyszłości Polski. "Tamto spotkanie pomogło demokracji. Miesiąc po papieskiej pielgrzymce stan wojenny został zniesiony" - przypomniał Jaruzelski.
Jak zauważył, on sam może wypowiadać się wyłącznie o, jak się wyraził, "świętości świeckiej, a nie religijnej" papieża i wpływie jego osobowości na jego własne postępowanie. W tym kontekście wspomniał epizod z 1994 roku, gdy został zaatakowany kamieniem. Podkreślił, że po kilkugodzinnej operacji poprosił Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i instytucje wymiaru sprawiedliwości, by nie karać sprawcy ataku. Jaruzelski wyraził przypuszczenie, że podjął tę decyzję prawdopodobnie będąc pod silnym wpływem postępowania Jana Pawła II, który przebaczył zamachowcy Alemu Agcy i odwiedził go w więzieniu.
"Jan Paweł II zasługuje na to, by został uznany świętym" - powiedział Jaruzelski.
Lech Wałęsa wspominając swoje spotkania z Janem Pawłem II podkreślił: "o polityce nie musieliśmy rozmawiać, bo rozumieliśmy się bez słów, pochodziliśmy z tej samej ziemi i tej samej tradycji". Wałęsa opowiedział o swym spotkaniu z papieżem w stanie wojennym w 1983 roku w Dolinie Chochołowskiej: "Nie musieliśmy nic mówić, poza tym obaj wiedzieliśmy, że jesteśmy podsłuchiwani. Powtórzyłem wtedy to, co mówiłem wcześniej o tym, że nastąpi koniec komunizmu, ale mówiłem to do słuchających nas komunistów, nie do Jana Pawła II, bo on to dobrze wiedział".
Sekretarz generalny Gubernatoratu Państwa Watykańskiego biskup Renato Boccardo ujawnił, w jakich okolicznościach wiadomość o śmierci papieża dotarła na Plac świętego Piotra, gdy wieczorem 2 kwietnia zeszłego roku modliły się tam tysiące wiernych. "Podszedł do nas arcybiskup Leonardo Sandri i powiedział, że przez telefon komórkowy otrzymał informację, że Ojciec Święty właśnie umarł. Arcybiskup Sandri powiedział prowadzącym modlitwę: +kontynuujcie modły, ja zaraz ogłoszę tę wiadomość+" - relacjonował bp Boccardo.
Metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz, zapytany o nagranie z ostatnimi słowami papieża, jakiego dokonał tuż przed zabiegiem tracheotomii w klinice Gemelli w lutym zeszłego roku, odparł, że posłucha tej taśmy, gdy znajdzie na to siły. "To nie był testament papieża, ale pozdrowienia dla bliskich osób i błogosławieństwo" - powtórzył osobisty papieski sekretarz.
Na pytanie o to, czy myślał rejestrując nagranie, że Jan Paweł II nie będzie już nigdy mówić, kard. Dziwisz odpowiedział: "Nie tworzyliśmy takiej atmosfery".