Jej córka zagrała mocne rozbierane sceny. Ścibakówna komentuje je krótko, acz dosadnie
Helena Englert w nowym filmie "Pokusa" miała do zagrania erotyczne sceny, które wymagały od niej nagości. Wielu zastanawia się, jak zareagowała na to jej mama, Beata Ścibakówna. 54-letnia aktorka w nowym wywiadzie opowiedziała, co o nich sądzi.
W kinach właśnie możemy oglądać nowy film Marii Sadowskiej "Pokusa". Główną rolę gra w nim Helena Englert, która jest córką Jana Englerta i Beaty Ścibakównej. Młoda aktorka miała w filmie do zagrania odważne sceny, które wymagały od niej nagości. Jak reaguje na nie jej mama?
- Nie widziałam jeszcze filmu i trudno mi cokolwiek powiedzieć. Moja córka ma 22 lata. Jest dorosłą, dojrzałą osobą. Sama decyduje o swoich wyborach. W nas ma zawsze wsparcie i pomoc. Córka jest studentką Akademii Teatralnej i wciąż się uczy. Młodzi ludzie mają mnóstwo pytań i wątpliwości, więc rozmawiamy o nich. Dla mnie najważniejsze jest to, by robiła, to co kocha i co sprawia, że jest szczęśliwa. A czy to będzie w Polsce, czy za granicą nie ma znaczenia. Ważne, by spełniała swoje marzenia - powiedziała "Faktowi" Ścibakówna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pokusa" (2023) - zwiastun filmu.
Żona Jana Englerta jest daleka od mocnej oceny erotycznych scen w filmach. - Takie sceny są w prawie każdym polskim filmie. To nic wyjątkowego. Nie robiłabym z tego specjalnej sensacji. Tylko od operatora i reżysera zależy, czy te trudne sceny będą pięknie pokazane... Mam nadzieję, że w filmie "Pokusa" nie chodzi tylko o to, by szokować widzów - dodała w rozmowie z tabloidem Ścibakówna.