''Chyba się w tobie zakochałem''
Agnieszkę Osiecką poznał 1 lutego 1964 roku, na jednym z wieczorów w STS-ie.I chociaż słyszał o Osieckiej, że jest prawdziwą pożeraczką męskich serc i powinien mieć się na baczności, zignorował ostrzeżenia.
"Tańczyłem z paroma dziewczynami przypadkowymi, a potem z Tobą, i przypadkowość skończyła się, bo przecież byliśmy tej nocy umówieni ze sobą od lat i ja to od razu zrozumiałem i dlatego powiedziałem sobie: nareszcie!" - pisał zachwycony tym spotkaniem.
Ich romans, nader burzliwy, trwał dwa lata. Pisali do siebie listy, tworzyli o sobie poezję. Bawili się „w kotka i myszkę” – ona wciąż uciekała, on ją gonił.
"Chyba ja się w Tobie zakochałem, czy co?!" - pisał w jednym z listów.
Ich korespondencja została po latach wydana – z inicjatywy córki Osieckiej, Agaty Passent, i przyjaciółki pary, Magdy Umer – jako „Listy na wyczerpanym papierze”.