Bezkresna ulga
- Zazdroszczę Jeremiemu i Alicji, że są razem i patrzą na rośliny. Ja nigdy nikomu nie umiałam dać spokoju. Sobie też– miała powiedzieć Osiecka, usłyszawszy o nowym związku swojego dawnego kochanka.
Umer dodawała, że Wirth była całkowitym przeciwieństwem Osieckiej.
- Była cieniem Jeremiego, siedziała w domu, rysowała po cichu, świetnie gotowała. Dawali sobie czułość i spokój.
- Po tylu miesiącach, ile lat trwał mój „dopust”, poczułem się całkowicie wyleczony z choroby i ulgę odczułem bezkresną – twierdził Przybora, zachwycając się życiem u boku swojej trzeciej żony.
Spędzili razem 33 lata, a rozłączyła ich dopiero jej przedwczesna śmierć. Przybora był załamany. Stracił chęć do pracy, rzadko pokazywał się publicznie. Twierdził, że życie bez Wirth nie ma sensu. Coraz bardziej podupadał na zdrowiu. Zmarł 4 marca 2004 roku.(sm/gb)