Jerzy Gruza też jeździł po pijaku!
Znany reżyser filmowy, m.in. twórca kultowego "Czterdziestolatka", Jerzy Gruza komentuje poczynania na podwójnym gazie swych kolegów po fachu - Tomasza Stockingera i Zbigniewa Rybczyńskiego. I przyznaje się do podobnego grzechu!
Szok! Znany reżyser filmowy, Jerzy Gruza, idzie w ślady swych słynnych kolegów z branży - Tomasza Stockingera i Zbigniewa Rybczyńskiego - i przyznaje przed kamerą efakt.pl, że jemu też zdarzyło się jechać na podwójnym gazie.
- Mam doświadczenie tego typu - mówi bez ogródek. I bagatelizuje: - Jakieś jedno piwo było... i nie była to długa trasa, tylko od domu do garażu - mówi. Przyznaje też, że kiedyś został złapany, gdy prowadził po głębszym! - Ale było to jakieś 40 lat temu, gdy po Warszawie jeździły ze 3 samochody. Inne czasy - lekceważy.
Niewiele go to chyba nauczyło, bo teraz użala się nad tymi dwoma złapanymi niedawno nieszczęśnikami.- No nieszczęście zdarzyło się... - mówi. - To są tylko przypadki, a ja nie jestem bezwzględnym Katonem. W końcu sam mam doświadczenie tego typu. Nie chodzi o przyzwolenie, ale dla osobnika, któremu coś takiego się zdarza, to wielka tragedia... no bo jak ma funkcjonować bez prawa jazdy?
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że wynajęcie kierowcy, aby woził gwiazdę pozbawioną prawa jazdy to tylko 2 tys zł. miesięcznie. - To nie jest wielka suma dla zamożnego człowieka - kończy Gruza.