Jim Carrey z chęcią całował Ewana McGregora
Jim Carrey przyznał, że całowanie Ewana McGregora w filmie "I Love You Phillip Morris" sprawiło mu sporą przyjemność.
01.12.2010 19:33
Oparty na faktach film opowiada o losach Stevena Russella (Carrey) - męża i ojca, który za sprawą kilku złych wyborów życiowych trafia do zakładu karnego w Teksasie. Podczas odsiadywania wyroku mężczyzna zakochuje się w towarzyszu z celi (McGregor).
- Trafiłem w życiu na bardzo niewiele scenariuszy, dla których byłbym w stanie zrezygnować z wysokiej gaży, a to był jeden z nich - tłumaczy Carrey. - Pragnę grać w filmach ekstremalnych i ciekawych. Kochałem mojego bohatera, a równocześnie go nienawidziłem. Cały czas pamiętałem jednak, że nie szedł na kompromisy w sprawach miłości, a to bardzo mi się podobało. W końcu wszyscy zachowujemy się jak desperaci, gdy kogoś kochamy. Całowanie Ewana McGregora było spełnieniem marzeń. No tylko spójrzcie na tego gościa. Muszę przyznać, że świetnie całuje. Gdy heteroseksualny facet całuje drugiego heteroseksualnego faceta, musi odsunąć na bok własną orientację i pomyśleć, że całuje osobę, którą bardzo kocha, a która tylko przypadkiem jest mężczyzną.
Komediodramat "I Love You Phillip Morris" gościł w polskich kinach w maju 2010 roku.