Jonathan Lipnicki: Niesamowita metamorfoza chłopczyka z filmu ''Jerry Maguire''
23.12.2016 | aktual.: 23.12.2016 17:42
"Jerry Magiure" zajmuje również ważne miejsce w dorobku Toma Cruise'a, który za swoją rolę zgarnął Złoty Glob - a także w filmografii Jonathana Lipnickiego. Wydawało się, że po premierze drzwi do wielkiej kariery stoją przed chłopcem otworem - ale, niestety, szybko podzielił los wielu innych dziecięcych gwiazd. Obecnie 26-letni aktor nie poddał się jednak i wciąż walczy o swoje miejsce w branży.
Głośny debiut
Dziś pewnie niewielu widzów rozpoznałoby w wysportowanym przystojniaku tego rozkosznego chłopczyka z filmu. Aż trudno uwierzyć, że ten niegdyś jeden z najpopularniejszych i utalentowanych dziecięcych aktorów dziś nie może się przebić na ekranie.
"Jerry Maguire" był jego debiutem. Jonathan Lipnicki, uroczy blondynek w okularach, miał zaledwie 5 lat, gdy wcielił się w uroczego synka Renée Zellweger. Za swój występ otrzymał nagrodę Critics' Choice, a drzwi do Hollywood stanęły przed nim otworem.
Rozwój kariery
Widzowie go pokochali, reżyserzy również, toteż nic dziwnego, że Lipnicki został wręcz zasypany kolejnymi propozycjami. Rok później otrzymał rolę w serialach "The Jeff Foxworthy Show" i "Meego", a w 1999 roku zagrał syna pana państwa Malutkich, George’a, w niezwykle popularnym filmie dla młodszych widzów, "Stuart Malutki".
Później praktycznie nie znikał z ekranów, pojawił się w "Jeziorze marzeń", drugiej części "Stuarta Malutkiego", "Magicznych butach" i "Małym wampirku" - choć kolejne produkcje z jego udziałem nie zdobyły już takiego rozgłosu.
Życiowy cel
W karierze z pewnością nie pomagało mu również zagraniczne nazwisko - w żyłach jego ojca płynie polska krew, rodzina matki pochodzi zaś z Rosji – i Lipnicki coraz rzadziej pojawiał się na ekranie.
Wówczas jednak zupełnie się tym nie przejmował, poświęcał czas swojej innej pasji, muzyce. Jego znajomi twierdzili, że Lipnicki jest również niezwykle utalentowanym gitarzystą i perkusistą. Lecz choć on sam przyznawał, że muzyka jest dla niego niezwykle ważna, to i tak nie może się równać z występowaniem przed kamerami.
Zniknął z branży
I choć nastolatek był zdeterminowany, by zrobić karierę, kiedy zaczął wchodzić w okres dojrzewania, okazało się że w Hollywood brakuje dla niego ról. Jego popularność malała z roku na rok i nagle aktor, któremu wieszczono obiecującą karierę, niespodziewanie popadł w zapomnienie.
Pojawił się jeszcze w odcinku "Dotyku anioła", a także w familijnym "Zachary Beaver przyjeżdża do miasta" i u boku Emilio Esteveza i Snoop Dogga w komedii "The L.A. Riot Spectacular", ale później zniknął zupełnie z pola widzenia. Od 2005 roku przestał grać i słuch o nim zaginął.
Kłótnia z dziewczyną
Lipnicki przypomniał o sobie dopiero w 2011 roku, występując w krótkometrażówce "Short". Rok później zagrał w "For the Love of Money", "Edge of Salvation" i serialu "MotherLover". Wszystkie trzy produkcje przeszły jednak bez echa.
Znacznie większy rozgłos – choć chyba nie taki, jakiego oczekiwał – zyskał, kiedy złożył do sądu wniosek o wydanie zakazu zbliżania się do niego jego byłej dziewczynie, Amber Watson. Podobno Lipnicki obawiał się wątłej i szczupłej dziewczyny, czego złośliwe zagraniczne media nie mogły pozostawić bez komentarza.
Powrót do filmu
Ten zakaz zbliżania może bawić, zwłaszcza że Lipnicki od dłuższego czasu uprawia różne sporty i chętnie pokazuje swoje umięśnione ciało. Od lat uprawia mieszane sztuki walki i jest mistrzem jiu-jitsu. Niektórzy twierdzili nawet, że zajmie się tym zawodowo, ale on uznał, że wtedy nie miałby czasu na granie – a właśnie z aktorstwem wiąże swoją przyszłość.
Dodatkowo gra w koszykówkę i baseball, a także ćwiczy na gitarze elektrycznej i perkusji. Wydawałoby się, że jest idealnym materiałem na ekranowego amanta. Czy uda mu się faktycznie zawojować branżę? Przekonamy się niedługo. Ostatnio Lipnicki jest faktycznie zapracowany - niebawem pojawi się w "Andover", "Pitching Tents", "Limelight", "Altitude" i "Circus Kane".