Trwa ładowanie...
djlx10b
13-10-2011 18:49

Jurek na dvd w wielkim stylu [DVD]

djlx10b
djlx10b

Film Leśniaka i Skarżyckiego budzi odruchowe skojarzenie z inną niepokorną animacją – pełnometrażowymi „Włatcami móch” – ale jest to skojarzenie odruchowe, błędne i co najmniej krzywdzące. Festynowi głupoty przeciwstawiają twórcy „Jeża…” zdolność dostrzegania paradoksów. Śmieją się z tzw. kultury, śmieją się z nas – jej odbiorców, udowadniając, że stos bluzgów i nieobyczajnych zachowań może być bardziej wartościowy i mniej zakłamany, niż dęte metafory rodem z telewizji publicznej.

Świat to jedna wielka karuzela. Cyrk. Rollercoaster. Jak zwał, tak zwał. Pora przestać udawać, bo definiowanie jej za pomocą górnolotnego języka (kłania się artystycznie zakłamane „Cześć, Tereska”), mija się z celem. Kinowa wersja przygód Jurka nie jest zwykłym skokiem na kasę. Filmowe przygody kolczastego lekkoducha są idealnym przedłużeniem tych z kart komiksu. Nie ma tu żadnych hamulców, ograniczeń. Nie ma zmiłuj.

Przy filmie pracowali autorzy „Jeża…”, Rafał Skarżycki i Tomasz Leśniak. Widać to na każdym kroku. Kreska jest prymitywna, bezlitosna, język wulgarny, a humor cierpki, bezpośredni. Skarżycki i Leśniak kontynuują szereg obserwacji dotyczących polskiego piekiełka. Śmieją się ze sprzedajnych polityków, kpią z ubogiej popkultury, wytykają fałsz i zakłamanie. Pośrodku tego bałaganu umieszczają tytułowego bohatera – bumelanta i cwaniaka, który nie stroni od kobiet i alkoholu, a jednocześnie zachowuje własną wrażliwość.

Bezpretensjonalny Jurek okazuje się odtrutką na frustracje codzienności. Nie bierze rzeczywistości taką, jaka jest, tylko nagina ją do własnych reguł. Sprzeciwia się, buntuje.

djlx10b

Żyje w świecie, który dzisiaj jest już trochę przeterminowany (komiks żywił się rzeczywistością lat dziewięćdziesiątych): walczy z osiedlowymi skinheadami, unika wzroku moherowych babć, a wolne chwile spędza na ławce pod blokiem. Jednocześnie jednak jest to codzienność bardzo współczesna. Pomazane sprejem mury stoją w sąsiedztwie Pałacu Kultury, a meliniarskie biby niewiele się różnią od tzw. imprez kulturalnych. Oto Polska w pigułce.

_**Autor recenzji: Marcin Chmielewski**_ Wydanie dvd

Pod względem technicznym wydanie nie schodzi poniżej pewnego poziomu: „Jeż Jerzy” ma solidny transfer w formacie 1.78:1 oraz pięciokanałowy dźwięk w Dolby Digital. Absolutnie niestandardowy jest za to materiał suplementarny, który wychodzi dość daleko poza typowe edycje dvd polskich filmów. Dwupłytowe wydanie (film dostępny także w wersji jednopłytowej oraz na blu-rayu) skrywa w sobie około trzech godzin dodatków!

Na pierwszym krążku znajduje się przede wszystkim znakomity komentarz twórców, który z jednej strony jest arcyciekawą kroniką realizacji filmu, z drugiej zaś luźną pogawędką, którą można sobie włączyć choćby do piwa, zamiast standardowej powtórki „Jeża…”. I choć sam track spełnia swoje zadanie, widać, że w polskich realiach wciąż jest to medium dość nieporadne – komentujący nie przedstawiają się (możemy tylko zgadywać kim są – ja rozpoznałem Tomka Leśniaka, Rafała Skarżyckiego i chyba Wojtka Wawszczyka), zaś zbalansowanie głosów z przebijającą z tła ścieżką filmu nie zawsze jest idealne.

djlx10b

Pierwszą płytę uzupełniają także bardzo wczesny teaser, trzy zwiastuny z lat 2008-11 oraz teledysk autorstwa Sokoła i Ero.

Drugi krążek rozpoczyna się typowym making ofem (23:25) – może nieco przefajnowanym i dość powierzchownym, ale sprawdzającym się jako reportaż zza kulis. Dalej mamy dwa materiały dotyczące animatików, czyli wczesnych próbek animacji. Pierwsza z nich to Niewykorzystane fragmenty (10:46) – swego rodzaju zbiór scen usuniętych z umowną grafiką, druga zaś to Porównanie(4:30) – zestawienie nieobrobionej animacji z tą z filmu. Uzupełniają je dwa przyspieszone zapisy wideo z Rysowania (1:29) i Animowania (3:12), które obrazują powstawanie kilku przykładowych ujęć. Na płycie znajdziemy także mało interesujący zbiór scen usuniętych (5:34) oraz pełną sekwencję musicalową (3:34), która nie trafiła do finalnej wersji filmu.

Wydanie zawiera też kilka skromnych dodatków retrospektywnych. Są tu Wspomnienia z pracowni (1:49) – pokaz slajdów z autorami filmu przy pracy oraz Galeria twórców (2:07) zawierająca dość zróżnicowane prace wszystkich rysowników, pracujących przy „Jeżu…”. Na koniec Premiera(6:16), czyli krótki reportaż z uroczystego pokazu premierowego w warszawskich Złotych Tarasach.

djlx10b

Paradoksalnie, najciekawsze materiały dodatkowe z drugiej płyty nie są bezpośrednie związane z filmem. Chodzi o zbiór krótkometrażówek(48:30) autorów „Jeża…”, pośród których znajdziemy wczesne m.in. prace Wojtka Wawszczyka, Kuby Tarkowskiego i Anny Błaszczyk. Ich poziom jest bardzo różny, od chropowatej formy i nachalnego przesłania, po wyrafinowane kolaże. Ja osobiście polecam epicką „Iliadę” (8:08) Kuby Tarkowskiego i Jacka Rokosza, a także właściwie wszystkie bez wyjątku animacje Błaszczyk (w tym bardzo fajny teledysk do remixu „Szarych Miraży” Maanamu).

Jakby komuś było mało, w ramach deseru na płycie z dodatkami zamieszczono także w formie pliku .pdf komiks „Jeż Jerzy – In vitro”, przedstawiający fabułę filmu z niego innej perspektywy.

_**(recenzja dodatków Piotr Pluciński)**_

djlx10b
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
djlx10b