Tom Cruise wprowadził ją do sekty. Przy porodzie Katie Holmes nie mogła nawet pisnąć
05.04.2023 | aktual.: 05.04.2023 22:30
Kiedy Katie Holmes wychodziła za Toma Cruise'a, mogła liczyć na pieniądze i sławę. W zamian musiała podporządkować się nakazom wyznawanej przez męża scjentologii. Jednym z nich jest poród w ciszy.
Na początku lat 2000. Holmes próbowała intensywnie przebić się w Hollywood, ale najbardziej znana była z różnego rodzaju prasowych rankingów: najpiękniejszych, najseksowniejszych, najgorętszych, najlepiej ubranych kobiet. W tym czasie Cruise, po rozwodzie z Nicole Kidman, szukał kolejnej żony. Brał pod uwagę Kate Bosworth, Jessicę Albę, Scarlett Johansson, ale ostatecznie, razem z doradcami z sekty uznał, że najlepsza będzie Katie Holmes, która wielbiła aktora od namłodszych lat. Pierwszy plakat, z "Top Gun", powiesiła nad łóżkiem w wieku ośmiu lat.
Tom zwariował z miłości
Jako przyszła żona Cruise'a Katie musiała porzucić katolicyzm i zostać scjentolożką. Co roku miała dostawać pięć mln dol. i mogła liczyć na światowy rozgłos. Najmocniej została wypromowana podczas 15-minutowej rozmowy Cruise'a z Oprah Winfrey. Gwiazdor stwierdził wtedy, że ciężko jest mu słowami wyrazić swoje uczucia do Katie i dlatego postanowił poskakać ze szczęścia po kanapie dla gości.
Para zaręczyła się w 2005 r. na wieży Eiffla. Katie dostała pierścionek z pięciokaratowym brylantem. Niedługo potem, jeszcze przed ślubem, zaszła w ciążę.
Dzieci się nie przytula
Holmes musiała rodzić w absolutnej ciszy. Ron Hubbard, twórca scjentologii wymyślił, że wszelkie głośne dźwięki w tym szczególnym momencie odkładają się w umyśle dziecka, skutkując w przyszłości traumą i blokadą duchową. Tak więc rodząca absolutnie nie może krzyczeć "już nie mogę", a asysta medyczna dopingować: "przyj".
Katie urodziła dziewczynkę, której Tom dał na imię Suri, czyli z perskiego "Czerwona Róża". Córka, podobnie jak pozostałe dzieci aktora ze związku z Nicole Kidman, miała być wychowywana w duchu scjentologii.
Jak twierdzi "People", Suri mogła być karmiona piersią, ale Hubbard zalecał też niemowlakom specjalne mikstury z jęczmienia, mleka i syropu kukurydzianego. Dziewczynka rzadko słyszała "nie", rodzice nie mogli jej zbyt ograniczać. A kiedy zrobiła sobie krzywdę, nie można było się nad nią użalać, przytulać, całować. Taka czułość mogłaby wypaczyć jej rozwój duchowy.
Mogła być "królową" sekty
W przyszłości małą Suri czekała "terapia konfesyjna". Jako 12-latka miała być podpięta do specjalnego urządzenia przypominającego wariograf i odpowiadać na najbardziej intymne pytania. Oficjalnie to prodedura oczyszczająca, ale jak twierdzą byli członkowie sekty, służy ona tylko wyciąganiu informacji, którymi w razie potrzeby można szantażować człowieka.
Suri uniknęła tej terapii dzięki mamie, którą coraz bardziej zaczęła uwierać opresyjność sekty. Wiedziała, że jest tylko kwestią czasu, aż całkowicie straci kontakt z córką, nie tyle fizyczny, co mentalny. Cruise chciał ją umieścić w specjalnej szkole prowadzonej przez scjentologicznych nauczycieli i stopniowo wprowadzać w kolejne kręgi wtajemniczenia. Według doniesień serwisu "The Things", aktor miał wielkie plany związane z córką. Chciał, żeby w przyszłości objęła przywództwo w Kościele.
W 2012 r. Katie złożyła pozew o rozwód. Sąd przyznał jej pełną opiekę nad Suri, a Tomowi Cruise prawo do regularnego wydywania się z córką. Suri ma już 17 lat i od ponad dekady nie widziała ojca. Jak informuje "People", jako niescjentolożka jest dla taty obca.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" szkalujemy "Johna Wicka 4", wychwalamy "Sukcesję" i zastanawiamy się, gdzie zniknął Jim Carrey (i co, do cholery, wywinął tym razem?). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.